Poniedziałek 20 lipca 2015
O diable wyraźnie pamiętamy raz w roku, w Środę Popielcową, kiedy słyszymy Ewangelię o kuszeniu Pana Jezusa. Co prawda w pacierzu codziennie w Ojcze Nasz mówimy „i nie wódź nas na pokuszenie”, ale to jest pod koniec modlitwy i wtedy myślami jesteśmy już przy upragnionym „Amen”.
Z doświadczenia wiem, że diabeł ma przynajmniej trzy bardzo niewinne metody mamienia i zwodzenia nas. I wcale nie chodzi o łamanie przykazań, bo te mamy w głowie i nawet jeśli je łamiemy to z głupoty lub słabości. Znamy też drogę nawrócenia z tego zła.
Myślę, że diabeł ma bardziej wysublimowaną strategię, a jego celem jest potrójna kradzież, on chce skraść nam trzy najważniejsze rzeczy – serce, umysł i czas.
Czas diabeł kradnie nam przez prosty sposób obudzenia naszego zainteresowania rzeczami czczymi, błahymi i pstrymi. Lista jest długa, podam kilka sytuacji. Rozmowy telefoniczne, to co możemy przekazać w ciągu minuty, zajmuje nam kwadrans, w formie miłych pogaduszek, z których nic nie wynika (poza zyskiem operatora). Kolor karoserii samochodu, który jest totalnie bez znaczenia – oczywiście znam psychologów (tzw. ekspertów), którzy na zawołanie udowodnią, że żółte samochody wywołują częściej depresję niż granatowe (lub na odwrót). Miałem tę przykrość przysłuchiwać się długim debatom nad wyborem koloru auta, znajomych mam sporo. Obsesja na punkcie – na przykład – konkretnej pasty do zębów, przy czym, o ile mogę wierzyć kolegom chemikom, 95% składników każdej pasty jest taka sama, tak samo jak w przypadku proszków do prania, szamponów. Diabłu chodzi o to, abyśmy tracili jak najwięcej czasu na najmniej ważne rzeczy, jego ekonomia działa skutecznie – inwestujemy ogromnie wiele czasu na bzdety. To coś podobnego, jakbyśmy z Lublina do Zamościa jechali nie przez Krasnystaw ale przez Radom, Sandomierz i Nisko.
Umysł diabeł kradnie nam przez sztukę rozproszenia. Jemy śniadanie, ale myślą jesteśmy już na skrzyżowaniach, gdzie czekają nas korki. Zaczynamy czytać książkę ale już przypominamy sobie o godzinie emisji ulubionego serialu. Robimy pięć rzeczy naraz a w sumie jesteśmy rozproszeni i żadnej nie robimy dobrze. Trochę tak, jakbyśmy jechali samochodem, który ma pięć kierownic. Czyli lipa.
Wreszcie serce diabeł zabiera nam w oparach kurzu i mgły, które wytwarza Internet i telewizja, niektóre radiostacje i gazety. W przekazie medialnym nie chodzi o to, byśmy czytali/widzieli/słyszeli rzeczy prawdziwe, ważne lub mądre. Chodzi o stan podniecenia, przylgnięcia do ekranu czy głośnika, po to, byśmy zakodowali sobie jakiś delikates reklamowy. Dlatego w tym przekazie wszystko jest: „gigantyczne”, „skandaliczne”, „tragiczne”, „wstrząsające”, „okropne”, „przełomowe” albo „oburzające”, „przygnębiające” i „ekscytujące”. To wszystko jest kurz i mgła, bo tak naprawdę jest normalnie, źle lub dobrze, prawdziwie bądź fałszywie. Chodzi o uwiedzenie serca. Dajemy się nabierać. Kupujemy denaturat, ale z naklejką „koniak pięciogwiazdkowy”.
Czemu ma służyć ta strategia diabła? Mamy kochać Boga „całym sercem i całym umysłem”. Niestety, po diabelskich sztuczkach, jesteśmy w stanie czynić to ochłapem serca i frędzlem umysłu. Ale i na to brakuje nam czasu. Diabeł codziennie zabiega o nasze serce, umysł i czas.
Dobrego tygodnia.
37 responses to CO DIABEŁ UKRADNIE NAM DZISIAJ ?