WOJTEK WALCZY O NOWE ŻYCIE

Piątek 19 września 2014

Z Lublina do Zgorzelca jest prawie 900 km. W niedzielę na tę trasę pójdzie Wojtek, młody chłopak, który właśnie otrzymał warunkowe zwolnienie z aresztu. Pójdzie, aby powalczyć o wolność i nowe życie. Jest po wyroku, weźmie udział w tegorocznej wersji programu resocjalizacyjnego pod nazwą „Nowa Droga”. Więcej o tym pisałem przed rokiem – http://itinerarium.pl/2013/12/13/900-km-po-nowe-zycie/#.VBs3YPl_vXU.

Dziesięciu chłopaków przeszło w ubiegłym roku szlakiem św. Jakuba owe 900 km, z Lublina do Zgorzelca. Co się dzieje z nimi teraz? Piszę z lekkim zafrasowaniem, ponieważ ogłaszanie stuprocentowego sukcesu ponoć dobrze nie wróży. Jednakże mogę z całą odpowiedzialnością poinformować, że żaden z owych dziesięciu nie wrócił (jak dotąd – i oby tak dalej) do przestępstwa. Niemal wszyscy podjęli już pracę, a jeden nawet został wybrany przez załogę brygadzistą w swoim zakładzie. Dał się polubić i jest cenionym pracownikiem.

W warunkach polskich 7 na 10 więźniów powraca za kraty, co wystawia słabe świadectwo działaniom podejmowanym na terenie zakładów karnych, pokazuje także toksyczny wpływ środowisk z których pochodzą skazani. Każdy pomysł, który obniża tę statystykę jest bezcenny.

Co się dzieje z młodymi więźniami w „Nowej Drodze”? Najpierw przygotowywani są w więzieniu do nowego wyzwania. Potem poznają swoich opiekunów, czyli osoby towarzyszące im w czasie trzydziestodniowego marszu. Dalej, przez 30 dni, bez względu na pogodę (deszcz, upał, wiatr), idą po 25 – 35 km. Od parafii do parafii, przez 9 diecezji. Idąc rozmawiają. O wszystkim. O życiu, rodzinie, marzeniach, Bogu, ludziach, pracy czy studiach, o seksie, przyjaźni, miłości, czyli o wszystkim. I tak przez 30 dni, razem prawie 900 km.  Przed wyjściem w drogę, w jej trakcie oraz po zakończeniu, byłych więźniów wspiera zespół kilku osób, w którym mam przyjemność uczestniczyć. Jeżeli więzień poradzi sobie z wyzwaniem długiego marszu, idzie na szkolenie zawodowe, potem na staż i w końcu do pracy.

Trzydzieści dni wędrówki to ogromne wyzwanie dla ciała i mięśni, trzeba pokonywać nie tylko kilometry ale przede wszystkim siebie samego. Trzeba poznać 30 nowych miejsc, kilkudziesięciu nowych ludzi. Taki forsowny marsz pozwala poznać siebie, przemyśleć życie, przymierzyć się do nowej perspektywy, uwierzyć w swoje możliwości (jak dam radę przejść 900 km, to i wszystko inne jest możliwe). Tak się zaczyna nowe życie.

Od prawie 2 000 lat miliony ludzi podejmowało i podejmuje pielgrzymkę, wędrówkę, właśnie po to, aby odnaleźć siebie, Boga i sens. Bardzo wielu się to udało. Wierzę, że Wojtkowi także się powiedzie.

 

Itinerarium

7 responses to WOJTEK WALCZY O NOWE ŻYCIE


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.