Wtorek 16 września 2014
Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. Prośba nie spotkała się z życzliwą reakcją Jezusa. Riposta była wręcz zaskakująca – Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. (Łk 17,5-6).
Pomyłka w naszym myśleniu polega na tym, że traktujemy wiarę jak towar zalegający na półkach w niebie, skąd jest nam przekazywany dzięki naszym prośbom i modlitwom. Potem moglibyśmy rozporządzać darem z nieba i rzucać drzewami w morze. Gdyby to działało, fruwałyby zapewne w powietrzu domy nielubianych sąsiadów albo nawet budynki sejmu czy rządu.
Chrystus odsyła apostołów do ich własnych umysłów i serc. Gdybyście mieli wiarę … Nie proście o jej pomnożenie z zewnątrz, macie ją w sobie! Ponieważ jednak żyjemy w epoce, kiedy wszystko możemy mieć za pieniądze (kwestia ceny) i dostarczone pod nos, podobnie chcielibyśmy i z wiarą. Zachodzimy do kościołów „po wiarę”, liczymy, że ksiądz ją „umocni” (a gdzie mają iść księża „po wiarę”?).
Wiara jest w nas. Ukryta, nierozpoznana moc, po którą zadzierać będziemy głowy w górę, bezskutecznie. Wiara jest w nas.
12 responses to FRUWAJĄCE DRZEWA