Poniedziałek 15 września 2014
Powiewy zła i okrucieństwa docierają do nas każdego dnia. Od soboty Wielka Brytania (ale i niemal cały świat) przeżywa egzekucję Davida Hainesa, porwanego rok temu przez tzw. dżihadystów. Haines pracował przy rozdziale pomocy humanitarnej, został ścięty w zemście za deklarację Wielkiej Brytanii o udziale w koalicji przeciwko „Państwu Islamskiemu”.
Na początku września islamiści ścięli Amerykanina Stevena Stoloffa, a w drugiej połowie sierpnia zamordowali w ten sam sposób jego rodaka Jamesa Foleya, obydwaj byli dziennikarzami. Foley zostawił wzruszające świadectwo wiary w moc różańca: Kiedy byłem uwięziony, modlitwa dawała mi wewnętrzną wolność – czytamy w liście Jamesa Foleya, amerykańskiego dziennikarza brutalnie zamordowanego przez islamistów w Iraku. Słowa te napisał po pierwszym uwięzieniu, które miało miejsce w Libii w 2011 r. Został wówczas pojmany na 45 dni przez siły rządowe. Po uwolnieniu opisał swe doświadczenia w liście do swej byłej uczelni, katolickiego uniwersytetu Marquette.
Foley przyznał, że w więzieniu najbardziej żal mu było jego matki. Chciał z nią nawiązać kontakt i wtedy zaczął się modlić, tak jak ona, czyli różańcem odmawianym na głos z uwięzioną wraz z nim dziennikarką. Było to dla mnie umocnieniem, bo zamiast milczeć, wyznawałem mą słabość i nadzieję, rozmawiałem z Bogiem – napisał amerykański dziennikarz. Podkreślił też, że właśnie dzięki tej modlitwie już w więzieniu uzyskał wewnętrzną wolność (za Radiem Watykan).
Jeśli dodamy do tego informacje o mordowaniu chrześcijan i jazydów w Iraku, ofiary wojny na Ukrainie, powstaje dość przygnębiający obraz. W kalendarzu liturgicznym jest dziś wspomnienie Matki Bożej Bolesnej, tej która stała pod krzyżem umierającego Jezusa. Wierzę, że nikt w chwili śmierci nie jest sam. Mówimy codziennie: „módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.” Ja odmawiam to wezwanie także za wszystkich, których spotyka śmierć z rąk innych ludzi, za tych, co giną w Iraku, Syrii, Ukrainie i gdziekolwiek indziej. Wierzę, że każdy człowiek, ścinany, mordowany, rozstrzeliwany i wieszany, nie jest sam. Matka, Bolesna Matka, doświadczona pod Golgotą, czuwa w ostatnich chwilach życia każdego człowieka. To jest moja wiara i zaufanie.
Jeśli ktokolwiek z was ma jeszcze swoje smutki, wątpliwości, stresy, cierpienia, rozterki, polecam fragment z pism św. Bernarda –przeczytać i zastosować.
Kimkolwiek więc jesteś, gdy pojmiesz, że w potopie tego świata chyboczesz się raczej wśród burz i nawałnic, miast kroczyć po ziemi, nie odwracaj oczu od blasku tej Gwiazdy, jeśli nie chcesz się pogrążyć na skutek burzliwych podmuchów. Gdyby się zerwały wichury pokus i gdybyś natrafił na skały utrapień, patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Jeśli miotają tobą fale pychy albo niezdrowej ambicji, czy też oszczerstwa albo zazdrości – patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Kiedy gniew albo chciwość, albo cielesna pożądliwość uderzy w duchową łódź – patrz na Maryję. Jeśliś wzburzony ogromem występków, okryty wstydem z powodu brudu sumienia albo strwożony grozą sądu, jeśli zaczynasz grzęznąć w otchłani smutku lub w przepaści beznadziei – myśl o Maryi.
W niebezpieczeństwach, w uciskach, w wątpliwościach – myśl o Maryi, Maryję przyzywaj. Niech nie schodzi z ust i nie znika z serca Jej imię, nie trać z oczu wzoru Jej postępowania, aby wybłagać Jej modlitewną pomoc. Idąc Jej śladami, nie zbaczasz z drogi; prosząc Ją, nie tracisz nadziei; myśląc o Niej, nie błądzisz; kiedy Ona cię podtrzymuje, nigdy nie upadasz; nie lękasz się, kiedy Ona strzeże; nie męczysz się, kiedy prowadzi, co więcej, zdobywasz wszelkie łaski i w ten sposób na sobie samym doświadczasz, jak słuszne są słowa: “A Dziewicy było na imię Maryja”.
18 responses to W GODZINIE ŚMIERCI MATKA