Świadkowie Bożego Narodzenia (14) Wtorek 7 grudnia 2013
Kiedy odwiedzam panią Bogusię i pana Stanisława, małżeństwo od ponad 40 lat, prowokuję ich świadomie i życzliwie, aby powiedzieli co tam słychać u wnuków. Zwykle zaczynają się wtedy kłócić o to ile ich mają! Bez kartki, na której mają „rozpisaną” całą rodzinę, mylą się co do imion. Ale to wcale nie jest takie dziwne.
Planowali pięcioro dzieci, mają ich ośmioro, ale nawet przy szóstym, siódmym i ósmym, nie narzekali, przeciwnie każde dziecko było „opite” szampanem po urodzeniu. „Mamy osiem wielkich sukcesów”, śmieje się p. Stanisław, który pilnował, żeby zawsze był szampan. Tradycję szampańską przejęły dzieci, za co pan Stanisław jest im wdzięczny.
Kiedy liczba wnuków przekroczyła piętnaścioro, a dziadkowie posunęli się w latach, zaczęły się lekkie kłopoty z arytmetyką. W rodzinie panuje także swoisty system rezerwacji, np. któreś z dzieci Bogusi i Stanisława zaklepuje imię „Paulina”, czasem nawet na długo przed poczęciem swojej pociechy i reszta rodzeństwa nie ma prawa już go wybrać! Rzecz w tym, że imiona wśród wnuków powtarzać się nie mogą.
„Nie bali się państwo, że to tak dużo dzieci, że nie dacie rady utrzymać i wychować?” – podpytuję. „My się naprawdę bardzo kochamy, a każde dziecko jest naszym szczęściem, teraz i wnuki. Mówiliśmy sobie, jak pięcioro wykarmimy to i sześcioro i ośmioro. Bogato nie mieliśmy, ale nigdy niczego nie zabrakło.”
Wczoraj usłyszałem, że nasze państwo rocznie wydaje 50 miliardów złotych na tzw. „politykę prorodzinną”. W ubiegłym roku urodziło się w Polsce 390.000 dzieci, wychodzi na to, że na jedno dziecko przypadło nie bagatela, bo ok. 120.000 złotych. Specjalistą w dziedzinie polityki społecznej nie jestem, ale myślę, że nowe życie rodzi się z miłości i odwagi a warunki finansowe nie są tu rozstrzygające. „W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk … Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.”, napisał w kilkadziesiąt lat po Bożym Narodzeniu św. Jan Apostoł w swoim liście (1 J 4,18).
Nie wiem, ale może jest tak, że większym kryzysem od finansowego jest dziś kryzys miłości i odwagi? Boże Narodzenie dzieje się wszędzie tam – i dla tych wszystkich – gdzie ludzie ufają miłości i wedle niej postępują, gdzie z odwagą i pełną nadzieją patrzą w przyszłość. W Betlejem miłość odniosła niewiarygodny triumf, a lęk został pokonany przez rozlegające się z nieba: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką!”
Pani Bogusia i pan Stanisław mają osiem wielkich sukcesów. I dwadzieścia jeden mniejszych, w postaci wnuków. Dwadzieścia jeden? Pewności nie mam, bo chyba z pół roku już ich nie odwiedzałem.
PS. W trakcie tegorocznego Adwentu, poza niedzielami i uroczystościami, będę pisał o ludziach, którzy jakoś odnaleźli w sobie i innych Żywego Boga, o świadkach Wcielenia, czyli zamieszkania Boga w nas i między nami. To ludzie, których spotkałem twarzą w twarz albo w ich słowach. Nie byłem w Betlejem dwa tysiące lat temu ale to nie jest konieczny warunek, aby widzieć Boga w człowieku. Miałem wielki przywilej spotkać wielu ludzi, w których Narodzenie Boga stało się prawdziwą historią. Tym się z wami dzielę.
5 responses to 8 SUKCESÓW WIELKICH I 21 TROCHĘ MNIEJSZYCH