JAK SIĘ ROBI BOŻE NARODZENIE NA KUBIE

OSWALDO HAROLD ROSA OFELIA  Świadkowie Bożego Narodzenia (6)

Poniedziałek 9 grudnia 2013

 

Prędzej sam zdechniesz niż upadnie ustrój na Kubie – usłyszał kiedyś Oswaldo Paya, kubański opozycjonista. Usłyszał te słowa od śledczego podczas jednego z przesłuchań, zabrzmiały jak zła przepowiednia. Oswaldo zginął 22 lipca 2012 roku w wypadku samochodowym, w okolicznościach budzących wiele podejrzeń.

Napisałem „kubański opozycjonista”, to niewiele znaczące określenie. Oswaldo kochał Kubę i Kubańczyków i z wielką odwagą w ich imieniu zmierzył się z reżimem braci Castro, panującym tam od ponad 50 lat. Za publiczne przyznanie się do wiary katolickiej jako szesnastolatek przesiedział pięć lat w słynnym kubańskim więzieniu na Wyspie Młodości (Isla de la Juventud, na południe od Kuby). Jednym z najbardziej znanych pomysłów Oswaldo był „Projekt Varela”, całkowicie pokojowa próba wprowadzenia reform w państwie „budującym komunizm”. Zebrano 11 200 podpisów (na 10.000 wymaganych przez konstytucję) za referendum w tej sprawie, liczba imponująca, ponieważ każdy podpisujący się pod projektem musiał liczyć się z represjami, od utraty pracy, poprzez pobicie aż po areszt i więzienie. W trakcie akcji sił bezpieczeństwa 75 osób, uznanych przez władze za najbardziej niebezpieczne zostało skazanych na wieloletnie wyroki (tzw. Primavera Negra, Czarna Wiosna, 2003). Oswaldo założył Chrześcijański Ruch Wyzwolenia (MCML, link na FB:  https://www.facebook.com/oswaldopaya?fref=ts), który początek miał w grupie katolików, zbierających się na dyskusje w jego  rodzimej  parafii w dzielnicy Cerro w Hawanie.

Całe życie Oswaldo to konsekwentna walka o wolność dla siebie i swoich rodaków. Pomimo świadomości, że każdy jego krok śledzą agenci bezpieki a mieszkanie jest pod stałym nadzorem reżimowych kamer.

Oswaldo nie doczekał wolnej Kuby. Samochód, w którym podróżował z  Haroldem Cepero, studentem filozofii i działaczem  młodzieżowej gałęzi Ruchu oraz dwójką obcokrajowców, został staranowany przez inne auto. Oficjalny komunikat władz kubańskich głosił, że doszło do wypadku. Władze nie zgodziły się jednak, jak dotąd, na powołanie niezależnej międzynarodowej komisji, która zbadałaby i wyjaśniła okoliczności zdarzenia. Dzieło Oswaldo podjęła jego córka, Rosa Maria (pisałem o niej tu http://itinerarium.pl/2012/12/22/dzielna-rosa-maria/#.UqTT3_TuJfQ), dwudziestoczterolatka, wspierana przez matkę, Ofelię.

Wspominam Oswaldo, Harolda, Rosę Marię i Ofelię  jako świadków Bożego Narodzenia nie z tej racji, że chrześcijaństwo jest dla nich źródłem zaangażowania w sprawy narodu. Za ponad 2 tygodnie, kiedy już dobrze najedzeni na Wigilii pójdziemy na Pasterkę, rozlegnie się pierwsze czytanie a w nim słowa:

 

 Naród kroczący w ciemnościach 
ujrzał światłość wielką;
nad mieszkańcami kraju mroków
światło zabłysło.
Pomnożyłeś radość,
zwiększyłeś wesele.
Rozradowali się przed Tobą,
jak się radują we żniwa,
jak się weselą
przy podziale łupu. 

 Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo 
i drążek na jego ramieniu,
pręt jego ciemięzcy
jak w dniu porażki Madianitów.

 

Dla nas te słowa z proroctwa Izajasza (9 rozdział) już nic nie znaczą, może powieją jakąś poetycką metaforą. Dla Kubańczyków, dla wielu innych jeszcze narodów, te słowa są dzisiaj  nadal niespełnionym  proroctwem, czekają na światło wolności, które zabłyśnie nad ich krajem mroku, czekają na złamanie ciężkiego jarzma. Ktokolwiek w tym dziele zdobywania wolności bierze udział, niesie w sobie Boże Narodzenie. Oswaldo, Harold, Rosa Maria, Ofelia rozpalili małe płomyki, które – oby już niedługo – zamieniły się w wielki błysk światła, w upragnioną wolność.

 

PS 1. Informacja dla czytelników, którzy nie korzystają z FB – umieściłem tam zdjęcia bohaterów dzisiejszego wpisu.

PS 2. Do kubańskich świadków Bożego Narodzenia powrócę jeszcze w tym Adwencie.

PS 3. W trakcie tegorocznego Adwentu, poza niedzielami i uroczystościami, będę pisał o ludziach, którzy jakoś odnaleźli w sobie i innych Żywego Boga, o świadkach Wcielenia, czyli zamieszkania Boga w nas i między nami. To ludzie, których spotkałem twarzą w twarz albo w ich słowach. Nie byłem w Betlejem dwa tysiące lat temu ale to nie jest konieczny warunek, aby widzieć Boga w człowieku. Miałem wielki przywilej spotkać wielu ludzi, w których Narodzenie Boga stało się prawdziwą historią. Tym się z wami dzielę. 

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

8 responses to JAK SIĘ ROBI BOŻE NARODZENIE NA KUBIE


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.