Świadkowie Wcielenia (2) Wtorek 3 grudnia 2013
Święta, jak sami widzicie, mamy już od miesiąca. Są bombki, prezenty, świecidełka, zaraz będą choinki. Święta już mamy, gorzej z Bożym Narodzeniem. Przed tą tajemnicą hamują nas granice.
Niedługo, w lutym 2014, minie 25 lat jak Helena Pyz przekraczała po raz pierwszy granicę Indii. Nie znała języka, nie znała się na leczeniu trądu i innych chorób, charakterystycznych dla „ciepłych krajów”. Poleciała do Indii, aby przejąć ośrodek dla trędowatych w Jeevodaya, któremu groziła likwidacja. Helena przeszła w dzieciństwie przez Heine – Medina, trochę kuśtyka, jest lekarzem. W ośrodku, którym kieruje, nie tylko leczy trędowatych, jest tam też szkoła. Więcej szczegółów znajdziecie w linku na końcu wpisu.
Helena przekroczyła wiele granic. Nie tylko granicę Polski. Weszła w nieznany sobie świat, inna kultura, inne języki, inne choroby. W zasadzie we wszystkim, co czekało na nią w Jeevodaya, musiała przekraczać granice, jedną po drugiej.
W Betelejem Bóg przekroczył najtrudniejszą granicę pomiędzy Niebem i Ziemią. Bóg stał się człowiekiem. To była wolta wszechczasów. Z Boga na człowieka! Dlatego w każdym przekraczaniu granic kryje się tajemnica Bożego Narodzenia. Chodzimy czasem całe życie wokół murów własnych ograniczeń. Hamują nas – rzekomo – różne rzeczy. Nie mamy odpowiedniego wykształcenia, zdolności językowych, pieniędzy, pochodzimy z małej wsi (lub wielkiego miasta), nie mamy znajomości i talentów. I tak smęcimy przez osiemdziesiąt lat, jak dobrze pójdzie. Skarżymy się na granice, które nie pozwalają nam na szczęście i wielkie miłości. Gdybyśmy jednak spróbowali, okazałoby się, że nie ma granic nie do pokonania. To tu mamy szansę na spotkanie z Narodzonym pośród nas Bogiem.
Helenie się to udało. Każdemu z nas jeszcze się może udać, jeśli odważy się na śmiałe pokonanie swoich ograniczeń. I będzie Boże Narodzenie, nie tylko święta.
PS 1. Kiedy odchodzą wspaniali ludzie, powstają peany o ich dziełach i podkoloryzowane wspomnienia. Helenę, która jest żywą kobietą przywołuję dziś jako świadka Bożego Narodzenia.
PS 2. Trzynaście lat temu Helena przyjęła w Jeevodaya Magdę, pierwszą wolontariuszkę ze środowiska lubelskiego wolontariatu, młodą lekarkę. Bardzo dziękuję.
PS 3. Mam nadzieję Heleno, że nie oberwę za tę glosę w Itinerarium.
PS 4. Link do biogramu Heleny Pyz – http://www.jeevodaya.org/jeevodaya/zaloga. Odszukajcie także Helenę i Jeevodaya na FB.
PS 5. W trakcie tegorocznego Adwentu, poza niedzielami i uroczystościami, będę pisał o ludziach, którzy jakoś odnaleźli w sobie i innych Żywego Boga, o świadkach Wcielenia, czyli zamieszkania Boga w nas i między nami. To ludzie, których spotkałem twarzą w twarz albo w ich słowach. Nie byłem w Betlejem dwa tysiące lat temu ale to nie jest konieczny warunek, aby widzieć Boga w człowieku. Miałem wielki przywilej spotkać wielu ludzi, w których Narodzenie Boga stało się prawdziwą historią. Tym się z wami dzielę.
Pingback: RUSZAJMY! - ItinerariumItinerarium