Piątek 8 listopada 2013
Nie zaskoczyła mnie informacja, że przez rok widownia „Faktów” w TVN spadła o prawie milion. Mam nadzieję, że jeśli program się nie zmieni, tendencja ta utrzyma się.
Nie jestem stałym telewidzem, ale po kilkunastu seansach z „Faktami” nic mnie do nich nie przekona. Z kilku powodów. Najpierw ten, że „Fakty” coraz bardziej miały tyle wspólnego z faktami, co dawniejsza i słynna moskiewska „Prawda” (gazeta komunistyczna) z prawdą. Fakty związane z życiem Polaków oraz sytuacją na świecie znajduję zupełnie gdzie indziej, m.in. na kilku portalach. Papka zlepiona z ciekawostek i sensacji nie interesuje mnie. Drugi powód to wrażenie, że dziennikarze nie do końca rozumieją rzeczywistość, którą się zajmują. Kolorowe obrazki z zabawnym komentarzem wolę oglądać w filmach, ponadto mam już za sobą etap fascynacji obrazem, kiedy to mogłem oglądać wszystko byle było kolorowe i się ruszało (czasy liceum). Trzeci powód to nuda, ponieważ w „Faktach” od początku do końca wiadomo co i jak zostanie pokazane oraz skomentowane. Materiały z tezą ubliżają nawet niewysublimowanej inteligencji. Czwarty powód to maniera pouczania widza, z podtekstem: „Nie bądź głupi, myśl tak jak my!” A widz nie jest głupi i myśli swoje. Nie lubię, jak ktoś filuternie mruga do mnie, pewnie coś kombinuje.
Tyle o „Faktach”. W ogóle wierzę nadal w takie gazety, radia i telewizje, które nie będą się bały sięgania po prawdę i uciekały w formułę „prawda zawsze leży po środku”. Prawda leży tam gdzie leży, raz po środku a raz zupełnie gdzie indziej. Stwierdzenie, że „prawda zawsze leży po środku” to „g…o prawda”, wedle terminologii ś. p. ks. Józefa Tischnera. Może naiwnie, ale wierzę w to, że z ludźmi można rozmawiać, a nie tylko ich bić, co stało się domeną wielu programów telewizyjnych. Trochę jakby w „Desideracie”, gdzie znajdziemy zachętę „Wysłuchaj nawet głupich, oni też mają swoją pieśń”. Ci współcześni głupi, to ludzie którzy serio traktują wierność Bogu i Ojczyźnie (nie „oszołomy”), chodzą nawet codziennie do kościoła (i nie są „ciemnogrodem”) i wzdrygają się na myśl o aborcji lub eutanazji (i nie stanowią żadnej „ekstremy”).
Taką mam starą wiarę, w prawdę, zdrowy rozsądek, w Boże przykazania i ludzkie dobro. I dlatego telewizję rzadko oglądam a „Faktów” wcale.
26 responses to TAKĄ MAM STARĄ WIARĘ