NAJBARDZIEJ ZAPOMNIANE POLSKIE SANKTUARIUM

Środa 4 września 2013

 Nowogródek jest jednym z najbardziej zapomnianych polskich sanktuariów. Obecnie leży w obrębie Białorusi, ale dość szybko można tam dojechać. I trzeba tam pojechać koniecznie.

Wklejam poniżej tekst, który napisałem kilka lat temu, jeszcze do odnalezienia w Itinerarium.  (http://itinerarium.pl/2010/11/10/polska-jedenascie-kobiet  ).

W niewielu kościołach wspomni się dziś bł. Marię Stellę i pozostałe 10 męczenniczek z Nowogródka (choć jest ku temu liturgiczna okazja). Polskie siostry zakonne, nazaretanki, które oddały swoje życie świadomie i z własnej woli za 120 mieszkańców Nowogródka. One zginęły, rozstrzelane przez gestapo, oni przeżyli,  wszyscy ze 120.

Wiem, że apel, aby kochać Polskę czynem, ofiarą, zabrzmi na wskroś patetycznie, ale sam tak postępuję, a świadectwo nazaretanek z Nowogródka dodaje mi niezmiennie siły. Przyznaję, że ilekroć wracam myślą do tych niezwykłych polskich kobiet, odtruwam umysł i serce od jazgotu całej polskiej sceny politycznej. Taka Polska, jakiej świadectwo dały wspominane dziś siostry zakonne, jest Polską, której chyba chcemy wszyscy, o której marzymy, która tkwi we włóknach naszych dusz. Jesteśmy naprawdę szlachetnym narodem, a wracając do naszych niezwykłych świętych zyskujemy moc, aby tę szlachetność i wielkość mnożyć.

Na Facebooku zamieszczam, jako dodatek do wpisu, małą galerię zdjęć z sanktuarium wspominanych dziś Nazaretanek z Nowogródka.

 

MĘCZENNICZKI Z NOWOGRÓDKA

Pogodna, ciepła letnia noc. Wojna. Jedenaście Polek, kobiet i zakonnic, siedzi w pokoju na komisariacie gestapo w Nowogródku. Wiedzą, że może jeszcze w nocy a może nad ranem, zostaną rozstrzelane. Posądzane są o pomoc partyzantom. Modlą się, cicho popłakują, oddają życie w ręce Tego, Któremu zawierzyły wdziewając habity. Właściwie nie zginą, ale oddadzą życie za stu dwudziestu innych, którzy dzięki ich ofierze przeżyją. Oddadzą życie za innych, ale i za Polskę.

Weronika była najmłodsza, miała tylko dwadzieścia siedem lat. Szlachcianka, ale „zaściankowa”, czyli bez majątku. Leokadia, najbardziej korpulentna, wzbudzała respekt i posturą i odwagą. W czasie okupacji sowieckiej (1939 – 1941) została zmuszona do roli służącej rosyjskiego dyrektora szkoły w Nowogródku. „Dlaczego ja?” – protestowała. Przez niecałe dwa lata doprowadziła do wiary całą dyrektorską rodzinę. Dlatego pewnie ona.

Jutro uczcimy Niepodległość Polski. Przynajmniej nie zapomnimy, że to ten dzień, wolny od pracy nawet. Opowiem o jedenastu Polkach, o Polsce przepięknej, prostej i rozstrzelanej.

Wszystkie bohaterki dzisiejszej opowieści giną w Nowogródku (obecnie Białoruś), najbardziej znanym z młodości Mickiewicza. Są zakonnicami, nazaretankami. W lecie 1943 roku działająca w pobliżu miasteczka partyzantka radziecka na chwilę zajmuje osadę Iwaniec, następuje karna ekspedycja gestapo, są egzekucje, palenie całych wsi, liczne aresztowania. W samym Nowogródku 18 lipca 1943 roku zostaje uwięzionych sto dwadzieścia osób, w większości ojcowie rodzin i młodzież męska. Niemcy zapowiadają ich rozstrzelanie.

Adela Mardosewicz (siostra Stella w zakonie), w jednej z rozmów deklaruje: „Mój Boże, jeśli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają, aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to”. Modlitwa zostanie wysłuchana za dwa tygodnie. Wcześniej, aresztowani mieszkańcy Nowogródka zostają deportowani do przymusowej pracy na terenie Rzeszy Niemieckiej, wrócą po wojnie wszyscy, żywi i ocalali. Siostra Stella słysząc o zagrożeniu życia księdza Aleksandra Zienkiewicza, kapelana klasztoru, ponawia swoją przedziwną prośbę: „Boże, mój Boże, ksiądz kapelan jest o wiele potrzebniejszy na tym świecie niż my, modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał niż księdza, jeśli jest potrzebna dalsza ofiara”. Ksiądz przetrwał okupację, potem został repatriowany na tzw. „ziemie odzyskane” i dożył 95 lat w opinii świętości (zmarł w 1995 r.).

Modlitwa siostry Stelli szybko zostaje wypełniona. W sobotę 31 lipca otrzymuje wezwanie, aby stawić się wieczorem w komisariacie gestapo, wraz ze wszystkimi siostrami. Stawiły się o 19.30 po nabożeństwie różańcowym. Po godzinnej rozmowie z niemieckim oficerem, podczas której padają zarzuty wspierania partyzantki, siostry zostają wywiezione w kierunku koszar. Wiedzą, że zginą. Nie wiadomo, co wpłynęło na zmianę terminu egzekucji, jednak gestapo przewozi zakonnice na noc z powrotem na posterunek. Noc, niczym tamta w Ogrójcu. Rankiem, w niedzielę 1 sierpnia, siostry zostają rozstrzelane w małym i młodym lesie, pięć kilometrów za Nowogródkiem. Wokół brzózki i sosenki.

Eugenia była nauczycielką spod Suwałk, nosiła przydomek „Siostra Dyscyplina”. O Paulinie mówiono, że była „mało sprytna”, co wówczas uchodziło za spory komplement. Helena „pierwsza do najcięższych robót, nieroztropna w miłości siostrzanej, chce wszystkich wyręczać”. Julia, ledwo umiała czytać i pisać, ponieważ rodzice nie chcieli posyłać córki na lekcje z obawy przed szkodliwym wpływem zrusyfikowanej szkoły (początek XX wieku, zabór rosyjski). Józefa, najprawdopodobniej tylko ranna w momencie egzekucji, ponieważ podczas ekshumacji (1945) znaleziono ją w postawie przykucniętej, przypuszcza się, że skonała przez uduszenie pod pryzmą piachu. Eleonora, „gdzie przeszła, tam był ład, skład i porządek”. Anna, prócz zajęć stricte zakonnych, potrafiła prząść len i wełnę. Jadwiga, z roztargnienia przytachała kiedyś pewnemu wizytatorowi szkolnemu wraz z drugą siostrą kanapę, choć przełożona prosiła tylko o … kanapkę. I Adela (Stella), tymczasowa przełożona klasztoru, obarczona tą godnością po wyjeździe właściwej przełożonej, która wiedziała, że nie podoła w czasie prześladowań.

Polska, jedenaście kobiet. Życie oddane, ale nie utracone. Niepodległość, którą dziś mamy na całego, zrodzona z wielu ofiar, mało znanych jak ta, o której wspominam dziś. Niepodległość i wolność, z życia i męczeństwa jedenastu kobiet i tysięcy innych. Polska dla której trzeba było umierać. Polska dla której warto żyć. Jak najlepiej.

Męczenniczki nowogródzkie, rozstrzelane 1 sierpnia 1943 roku

S. Stella – Adela Mardosewicz, lat 55, pochodząca z okolic Pińska;
S. Imelda – Jadwiga Żak, lat 51, z Oświęcimia;
S. Rajmunda – Anna Kukołowicz, Lat 51, z Wileńszczyzny;
S. Daniela – Eleonora Jóźwik, lat 48, z Podlasia;
S. Kanuta – Józefa Chrobot, lat 47, z ziemi Wieluńskiej;
S. Sergia – Julia Rapiej, lat 43, z okolic Grodna
S. Gwidona – Helena Cierpka, , lat 43, z Poznańskiego;
S. Felicyta – Paulina Borowik, lat 37, z Podlasia;
S. Heliodora – Leokadia Matuszewska, lat 37, z Pomorza;
S. Kanizja – Eugenia Mackiewicz, lat 39, z Suwałk
S. Boromea – Weronika Narmontowicz, lat 27, z okolic Grodna

Modlitwa za przyczyną Sióstr Męczenniczek z Nowogródka:
Boże, nasz Ojcze, Twój Syn, Jezus, powiedział, że nie ma większej miłości niż oddać życie za drugiego człowieka. Siostra Stella i jej współsiostry dobrowolnie wybrały śmierć, by ratować braci. Ty przyjąłeś ich ofiarę. Przez wstawiennictwo Błogosławionych Sióstr usłysz nasze prośby, które zanosimy do Ciebie w imię Jezusa, naszego Pana. Amen.

 

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

13 responses to NAJBARDZIEJ ZAPOMNIANE POLSKIE SANKTUARIUM


  1. Pingback: JEDENAŚCIE KOBIET RATUJE STU DWUDZIESTU MĘŻCZYZN - ItinerariumItinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.