Środa 21 sierpnia 2013
Spotkałem niedawno człowieka, który włożył naprawdę wiele wysiłku w poszukiwanie Boga. Potraktował tę sprawę niezwykle serio. Przeczytał najpierw Biblię z fachowymi komentarzami, całą, Stary i Nowy Testament. Potem sięgnął po św. Jana od Krzyża i św. Bonawenturę i inne dzieła pisarzy mistycznych. Dzięki temu wiele zrozumiał i poznał głębokie tajemnice. Studia i wiedzę łączył z praktyką duchową. Spędził kilka tygodni razem z benedyktynami i kamedułami, żył wedle ich reguły z wczesnym wstawaniem, pięknym śpiewem i surowymi postami. Wybrał się na górę Athos, do najsłynniejszej enklawy mnichów w Europie, odwiedził również ważne sanktuaria. Słuchałem jego opowieści i zwierzeń z zaciekawieniem. Najbardziej zdziwiłem się kiedy zadał mi pytanie co ma robić aby znaleźć Boga. Sam nie byłem na górze Athos, sanktuaria owszem, w niektórych bywałem, pisma mistyków trochę znam. Niemniej najchętniej to sam zadałbym pytanie o Boga człowiekowi, który tak solidnie Go szuka. Po namyśle powiedziałem coś, do czego jestem przekonany i co próbuję robić sam. Pozwól, żeby Bóg cię spotkał i odnalazł. Pochłonięci jesteśmy czasami naszymi pomysłami na znalezienie Boga. Napinamy wolę, myśli i ciało, próbujemy wykonywać różne podskoki, coraz wyżej i wyżej w przekonaniu, że w końcu wskoczymy w jakieś miejsce w pobliżu Boga. Przypomniałem sobie Ewangelię, niemal we wszystkich sytuacjach w niej opisanych, to Bóg odnajduje człowieka. Chrystus przychodzi do ludzi, kobiet i mężczyzn, starszych i dzieci. Zachodzi od ich domów, wstępuje na wesela i pogrzeby, uczestniczy w ich świętach. Szuka ludzi w ich życiowych zajęciach, odnajduje ich. Nawet trochę nabija się z „gimnastyki religijnej” wykonywanej przez pobożnych pobratymców, z ich szalonego respektu dla szabatu i obłędnego mycia rąk po każdej przechadzce w mieście. Wreszcie mówi o tym, że to Bóg szuka zgubionej owcy, bo ta jest chyba za głupia i niezdarna. Pozwól się odnaleźć Bogu. On wie gdzie cię znaleźć. Powiedz: Panie przyjdź. On zna twój adres, miejsca, gdzie żyjesz normalnie ze swoimi sprawami . Nie mówiłbym tego wspomnianemu niezwykłemu człowiekowi i nie pisałbym teraz, gdybym sam nie czekał na Niego.
20 responses to PAN BÓG CO MÓJ ADRES ZNA