Kazanie na X Niedzielę Zwykłą
9 czerwca 2013
Bezimienna wdowa z dzisiejszej Ewangelii pozwala mi odkryć czym jest wiara, choć nawet słowo o wierze nie pada. Wielokrotnie w przypadku cudów Jezus oczekiwał wiary u chorych albo wstawiających się za nimi przyjaciół. Czy tutaj zapomniał o wierze? Dlaczego nie pyta wdowę o jej wiarę, o to usposobienie do cudu?
W schemacie mamy określone mierniki wiary, kto wierzy modli się, chodzi do kościoła, umie się przeżegnać, zna przykazania, potrafi „Wierzę” na pamięć, chodzi do spowiedzi i nie rozwodzi się w małżeństwie (wszystko to tylko przykłady). Każdy z nas ma swoje dodatkowe kryteria, ten wierzy kto odmawia różaniec albo koronkę, ten wierzy kto chadza na procesje, ten wierzy kto pości w piątki (wszystko to tylko przykłady).
A ta wdowa z dzisiejszej Ewangelii? Tylko płakała, wdowa płacząca po śmierci jedynaka. I tu zaczynam rozumieć najgłębszy wymiar wiary. Wierzyć to niekiedy płakać, płakać i nic więcej. Czy Jezus zobaczył wiarę wdowy w jej łzach? Chyba tak. Co więcej mogła uczynić ta kobieta? Straciła najpierw męża, teraz traci jedynego syna. Nie może deklamować wyznania wiary i myśleć o niesieniu fenetronu w świątecznej procesji. Płacze, to jest jej wiara. Jej credo wyraża się we łzach, łzach, które wypełniają jej całe oczy.
I tak wiara to czasem są łzy. A czasem długie milczenie. A czasem gromki śmiech. A kiedy indziej wesołe paplanie. A kiedy indziej jeszcze wiara to bezsenne czuwanie całonocne. Może także czuły pocałunek. A także długi smutek.
Kazanie dźwiękowe: www.itinerarium.pl
Liturgia słowa
(1 Krl 17,17-24)
Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, będącej głową rodziny. Niebawem jego choroba tak bardzo się wzmogła, że przestał oddychać. Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna? Na to Eliasz jej odpowiedział: Daj mi twego syna! Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. Potem wzywając Pana, rzekł: O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna? Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego! Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. Wówczas Eliasz wziął dziecko i zniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: Patrz, syn twój żyje! A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą.
(Ps 30,2-6b.11-12a.13b)
REFREN: Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, Boże mój, do Ciebie wołałem, a Tyś mnie uzdrowił,
Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.
Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o Jego świętości!
Gniew Jego bowiem trwa tylko przez chwilę,
a Jego łaska przez całe życie.
Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną,
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament.
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.
(Ga 1,11-19)
Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelią nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus. Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków. Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku. Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem, zatrzymując się u niego /tylko/ piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego.
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
(Łk 7,11-17)
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, stanęli – i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
19 responses to WIARA TO ŁZY