Piątek 31 maja 2013
We współczesnej i najbardziej znanej nam formie przeżywania Eucharystii, w niewielkim stopniu doświadczamy, że jest to uczta, podczas której spotykamy Chrystusa i jednoczymy się z siostrami i braćmi. Niektóre wspólnoty wracają do bardziej wyrazistych znaków, podczas mszy świętej uczestnicy siedzą dookoła stołu, komunię spożywają w postaci sporych kęsów z dużego bochna chlebowego i piją rzeczywiście wino, tak, że da się poczuć jego aromat i smak. Praktyka przyjmowania komunii świętej pod dwoma postaciami, chleba i wina (na przykład poprzez zanurzenie hostii w kielichu) też jest rzadka, choć najbardziej oryginalna i pierwotna. Decydują o tym ograniczenia czasowe i organizacyjne.
Niemniej, chciałbym przypomnieć o ważnej prawdzie. Przyjmując komunię świętą, w jakiejkolwiek formie, przyjmujemy Chrystusa, Jego ciało i krew. Skądinąd wiemy, że tych, którzy zwą się krewnymi, łączy ta sama krew. Przez komunię świętą stajemy się krewnymi i bliskimi, przynajmniej w dwóch wymiarach. Krew Chrystusa czyni nas Jego bliskimi i krewnymi. W komunii świętej wchodzimy w głęboką i realną więź z Chrystusem, więź krwi.
Dzięki komunii świętej odkrywamy jednak i drugą więź. Ty i ja, przyjmujemy w siebie tę samą krew i stajemy się bliżsi sobie, niżeli myślimy. Spokrewniamy się w komunii świętej z tysiącami i milionami ludzi, we wszystkich krajach i na wszystkich kontynentach i stwarzamy niewidzialną ale realną i piękną więź. Tworzymy wspólnotę krwi Chrystusowej, tajemnicę Kościoła.
Ta chwila, sekunda, kiedy przyjmujesz komunię, mgnienie. Chwila, a dzieje się tak wiele niezwykłych i najprawdziwszych historii.
11 responses to KREWNIACY W MGNIENIU OKA