JAK NIE ZOSTAĆ ZOŁZĄ I INNE BZDURY

 

Sobota 11 maja 2013

 

 

Kobiety są z Marsa, mężczyźni z Wenus, może na odwrót, choć  z tego co wiem, na żadnej z tych planet nie znaleziono śladów życia. Ale kilka książek na ten temat powstało. Znalazłem też Savoir-vivre nowoczesnego mężczyzny, Męskie pół świata, Szuka życia dla mężczyzn i setki innych poradników dla facetów. Być kobietą (Instrukcja obsługi samej siebie), Poradnik dla dziewcząt czyli jak nie zostać zołzą, Twórcza partnerka, to z kolei przykłady lektur o kobiecym profilu. Przeglądając niektóre z tych pozycji, można odkryć, że są to swoiste podręczniki sztuki wojennej, w których aż roi się od podpowiedzi jak pokonać wroga, jak go oszukać, usidlić, zwieść, zniewolić i wykorzystać. Ten drugi (inna płeć) to przeciwnik!

Odnoszę wrażenie, a może się mylę, że współcześnie z ogromnym naciskiem podkreśla się (lub nawet wymyśla) różnice między kobietami i mężczyznami, dążąc do stworzenia dwóch światów, zupełnie niekompatybilnych i niestycznych. Gdyby w to wierzyć, to aż dziw, że w ogóle panowie z paniami (i na odwrót) jakoś się porozumiewają, dogadują, żyją ze sobą pod jednym dachem i mówią o sobie „jedno ciało”.

Mam dużą wiarę we wspólnotę natury ludzkiej, którą wszyscy posiadamy i podzielam przekonanie, że w pierwszym rzędzie „zawsze warto być człowiekiem” (R. Riedel). Oczywiście dostrzegam tendencje do nachalnego epatowania płciowością. Niektóre osobniki, obojga płci, do tego stopnia eksponują atuty męskości czy kobiecości (nie tylko fizyczne), że tylko wspomniana wyżej wiara chroni mnie przed uznaniem dwóch gatunków. I obawiam się, że tzw. stuprocentowi mężczyźni i stuprocentowe kobiety, mają małą przestrzeń do rozwoju człowieczeństwa.

W świecie wolności i komercyjnego rynku dozwolone jest pisanie, drukowanie i sprzedawanie idiotycznych książek. Dozwolone jest także ich kupowanie i czytanie. Nikogo też nie karze się za wiarę w idiotyzmy, choć jest to wiara szkodliwa.

Czy poczucie głębokiej jedności wszystkich ludzi jest jakąś pradawną bzdurą, złudzeniem kasty idealistów, skutecznie rozwianym przez współczesnych znawców płci? Rzecz jasna dostrzegam i lubię „la petite difference”, ale z pewnością lepiej być najpierw porządnym człowiekiem, mądrym  i dobrym człowiekiem, solidarnym i kochającym człowiekiem. A potem, jak się uda, można również starać się zostać wyjątkowym mężczyzną lub czarującą kobietą.

Dla mnie ważny jest również mistyczny wymiar równości wszystkich ludzi w Chrystusie.  „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie.” (Ga 3,28) –  pisze w natchnionej wizji św. Paweł. Jesteśmy chyba dużo bardziej podobni niźli niepodobni sobie, mimo odmienności płci. Cudowna różnica nie znosi pięknej jedności, a nawet jej służy. Tak jest, nawet jakby napisano i sprzedano następny milion książek z opisami taktyki walki z naszymi siostrami czy braćmi.

Itinerarium , , , , , , , ,

28 responses to JAK NIE ZOSTAĆ ZOŁZĄ I INNE BZDURY


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.