I
Czwartek 18 kwietnia 2013
Spojrzenie na pierwsze lata Kościoła jest bardzo pouczające i jednocześnie zmusza do głębokiej krytyki i samokrytyki. Podstawowa różnica między tamtym czasem a obecnym zawiera się – powiedziałbym – w tempie akcji. O ile w tamtym czasie Kościół był w nieustannym ruchu i niemal biegu, o tyle dzisiaj zwykle siedzi lub stoi.
Paweł, Piotr, Barnaba, Filip i inni uczniowie, byli wciąż w drodze. Antiochia, Seleucja, Cypr, Salamina, Pafos, Perge, Ikonium, Listra, Derbe a potem kolejne miasta z Salonikami, Atenami i Rzymem. W apostołach i uczniach kipiała jakaś niezwykła energia i pragnienie dzielenia się nowym dobrem, uskrzydlającym pięknem i ogromną nadzieją. Musieli iść, niosła ich radość dzielenia się swoją wiarą i miłością.
Dzisiaj nasze parafie spokojnie egzystują, czekając na przychodzących wiernych, co najwyżej zapraszają na to czy tamto. Działa to trochę na zasadzie – „Mamy cenne skarby, przyjdźcie to zobaczycie i dostaniecie”. Jedyny wyraźny ruch, w wykonaniu polskich parafii to tzw. „wizyta kolędowa”, kiedy to my duszpasterze idziemy do wiernych. W nawias biorę sytuacje, gdy idziemy do obłożnie chorych lub po ciało zmarłego. Mamy duszpasterstwo siedzące i oczekujące.
Ponieważ jednak wiemy, że Kościół to także „my”, czyli nie tylko duchowieństwo, przejrzyjmy swoje konta. Gdzie, z czym i do kogo idziemy? Komu niesiemy naszą nadzieję, z kim dzielimy skarb wiary, komu ofiarowujemy miłość w darze czasu i energii? Bez większego problemu moglibyśmy zanieść mnóstwo dobrych rzeczy (które zwykle mamy w sobie) do więzień, gdzie z rzadka spotykam chrześcijan przybywających tam dobrowolnie. Moglibyśmy zanieść wiele przepięknych rzeczy do szpitali, ośrodków dla uchodźców, do klubów seniorów czy domów dziecka. To może jednak za trudne. A co niesiemy na spotkania w naszych rodzinach, przy niedzielnych familijnych obiadach i imieninowych popijawach?
Rzetelne uderzenie się we własne piersi może objawić, że Kościół współczesny raczej stoi i siedzi, ponieważ to my niczego i nikomu nie nosimy. I my jesteśmy Kościołem, który stoi i siedzi. A przecież moglibyśmy szybko iść a nawet biec, tyle w nas wszak nadziei, wiary i miłości.
11 responses to RÓŻNICA W TEMPIE AKCJI