Wtorek 12 marca 2013
Wiemy, że z ewangelizacją Europy nie jest najlepiej i nie wiadomo czy to się faktycznie powiedzie. Jaskółkę pozytywnych zmian dostrzegam dzięki futbolowi. To może jest jakaś droga.
Niedawno widziałem zabawną i pouczającą migawkę. Telewizja pokazywała bramki z „Premiership”, czyli pierwszej ligi angielskiej. W jednym z meczów bramkę strzelił Romelu Lukaku, niespełna dwudziestoletni napastnik, z państwowości Belg, a z narodowości Kongijczyk. Duży, czarnoskóry, ambitny i bardzo pobożny. Po strzeleniu bramki Lukaku natychmiast przeżegnał się i wyciągnął w górę palec w geście podziękowania Najwyższemu. To się zdarza i innym futbolistom. Po golu Lukaku kamera na chwilę prześlizgnęła się po sektorze sympatyków drużyny, w której gra piłkarz. Widziałem, że najmniej setka fanów przeżegnała się i uniosła w górę palce! Pomyślałem sobie, że jak już zlaicyzowani angielscy kibice się żegnają, publicznie i grupowo, to może nie będzie tak źle z wiarą. A przekonanie o tym, że czarna i wierząca Afryka zewangelizuje białą i bezbożną Europę, zaczyna się ziszczać najpierw na stadionach.
I proszę się nie zżymać, że to tylko gest sympatii dla idola i naśladowanie gwiazdy. O ile wiem, wielkie ewangelizacje w historii przebiegały wedle podobnej zasady, chrzcił się władca, wódz, za nim świta, a potem reszta ludu. Przez sympatię dla wodza lub w imię naśladowania mądrzejszych!
PS. Piszę o meczu West Bromwich Albion – Swansea, zakończonym rezultatem 2-1, a bramkę Lukaku zdobył w 40 minucie. Mecz odbył się 9 marca 2013 r.
16 responses to LUKAKU Z ODSIECZĄ BEZBOŻNEJ EUROPI