Kazanie na V Niedzielę Zwykłą
10 lutego 2013
I są sieci i ryby. I głębia, której się boimy, bo przecież możemy potonąć. Na mieliznach życia mamy nawet święty spokój. Ale zbawiamy się tylko na niepewnej głębi. Tyle metafora, pogodny kąsek dla wyobraźni.
A co z naszym życiem i jak ta ewangelia (i cała reszta) ma się do naszego losu? Jaka głębia? Nie wszyscy mieli szczęście z kutra łowić śledzie i makrele na pełnym morzu, inni wymiotują już dziesięć metrów od brzegu przy pierwszym bujaniu jachtu, więc pozostawmy te głębie z boku.
Bardziej natchnieni, a mam wrażenie, że rosną w liczbę, biorą się za głębie duchowe i płyną. Na przykład od księgi do księgi, płyną od św. Bonawentury, przez św. Jana od Krzyża do mistycznych głębi św. Edyty Stein. Potem przytaczają wyrafinowane sentencje i mają głębię, wiem coś o tym, sam czytałem. Jeszcze inni płyną na głębie powiedziałbym artystyczne, mają proroctwa i dar ich wyjaśniania, i jeszcze inne dary, jak glosolalia (mówienie nieznanymi sobie i nie wyuczonymi językami, i to całkiem na trzeźwo) czy nagłe „zaśnięcia w duchu” z fizycznym osuwaniem się na ziemię. A dane mi jest znać jedną osobę z tych zasypiających i osuwających się „w duchu”, która wcześniej upewnia się czy ktoś zabezpiecza ją przed zbyt gwałtownym kontaktem z posadzką. Słusznie, głębia głębią, ale cnota roztropności też od Ducha pochodzi. Nie żartuję z żadnych wyżej wspomnianych głębi, choć przyznaję, że są to głębie elitarne, nie dla wszystkich.
I co ma zrobić słuchacz (czytelnik) dzisiejszej Ewangelii? Nurzać się w smakowitych metaforach? Zawziąć się i przegryźć przez pięć tomów klasyki mistyki chrześcijańskiej? Zapisać do głębi odnowy charyzmatycznej, nawet jak języków obcych wyuczył się na kursach? Myślę, że na głębię można wypływać co krok i co rusz. Głębia zaczyna się wtedy, kiedy zamiast notorycznego paplania i mielenia językiem, nadstawiamy ucha i serca. Kiedy zamiast kłamać, co jest coraz bardziej obowiązującą normą, poszukamy prawdy i przylgniemy do niej, być może odkrywając jej dawno zapomniany smak. Kiedy jednemu staremu przyjacielowi poświęcimy trochę więcej czasu niż monitorowi komputera. Głębia to jest działanie w wymiarze duszy i serca, nawet jak myjemy kubki, jak usypiamy dzieci, jak czytamy mistyków. To jest ta głębia, na której się zbawiamy.
PS. Wspomnienie ś.p. Arcybiskupa Józefa Życińskiego w 3 rocznicę Jego śmierci – na www.itinerarium.pl
Liturgia słowa
(Iz 6,1-2a.3-8)
W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł. I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem. I powiedziałem: Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów! Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, który kleszczami wziął z ołtarza. Dotknął nim ust moich i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech. I usłyszałem głos Pana mówiącego: Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł? Odpowiedziałem: Oto ja, poślij mnie!
(Ps 138,1-5.7-8)
REFREN: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu
Będę Cię sławił, Panie, z całego serca,
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów,
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.
I będę sławił Twe imię za łaskę i wierność,
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twe imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie kiedy, Cię wzywałem,
pomnożyłeś pomoc mojej duszy.
Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie,
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana:
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.
Wybawia mnie Twoja prawica.
Pan za mnie wszystko dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki;
nie porzucaj dzieła rąk Twoich.
(1 Kor 15,1-11)
Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem… Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi. Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli.
(Mt 4,19)
Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.
(Łk 5,1-11)
Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
4 responses to W WYMIARZE SERCA I DUSZY