Piątek 8 lutego 2013
Ludzie wołają bezgłośnie, chcą się zwierzyć, porozmawiać, wyżalić i wyspowiadać przed jakimkolwiek konfesjonałem. Wyznają samotność, rozpacz i zwykłe smutki. Czują, że jak zostaną wysłuchani zostaną rozgrzeszeni z picia, tycia i w ogóle z życia. I to jest święte ludzkie prawo.
Rzecz w tym, że liczba nadawców komunikatów zawierających wołanie o pomoc wciąż rośnie, eter się zagęszcza. I rzecz w tym, że już nie ma za wielu słuchających.
Blisko dwa tysiące lat temu takie wołanie popłynęło w niebo: „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”. I także nie było słuchaczy i odbiorców. Ale w tamtym piątkowym wołaniu zawarły się wszystkie nasze rozpacze, samotności i smutki. Kiedy cierpimy, drżymy, zasmucamy się na całego, kiedy umieramy, jesteśmy ukryci w wołaniu Jezusa. I wtedy zdobywamy przyjaźń samego Boga.
4 responses to PRZYJAŹŃ BOGA