DWIEŚCIE RÓŻ

Kazanie na Pierwszą Niedzielę Adwentu
2 grudnia 2012

W Adwencie będę opowiadał w Itinerarium historie, w których otarłem się jakoś o Boże Narodzenie. To sytuacje, które nazwałbym nawet Bożym Narodzeniem, choć chyba żadna z nich nie wydarzyła się w czasie Świąt. Wszystkie historie są prawdziwe, albo w nich uczestniczyłem albo znam je ze słyszenia, ale z pewnego źródła. Czasem napiszę dlaczego konkretna historia dawała mi przedsmak Bożego Narodzenia. Bożego Narodzenia, Tajemnicy, którą niestety chyba zatracamy w coraz bardziej bezsensownym świętowaniu.
Stanisław jest dziś szefem poważnej organizacji, obywatelem cieszącym się „uznaniem i poważaniem”, i słusznie. Ma w swojej historii Boże Narodzenie, które przydarzyło mu się w czerwcu. Zakochanie, banalna historia. Niebanalna dlatego, że Alicja nijak i niczym nie dawała się przekonać do wzajemności. Mieszkała z koleżanką na stancji, na drugim piętrze w bloku, gdzie wszyscy bardzo interesowali się wszystkimi, poza samymi sobą.
Stanisław deklarował swoje najgorętsze uczucia przez wiele miesięcy, zapraszał do kina i teatru, pisał i wysyłał listy, podrzucał upominki wprost i przez znajomych, wyciągał dziewczynę na spacery, zwierzał się z najskrytszych marzeń, tworzył wiersze i poeme en prose. I nic. I nic!
Jednego wieczoru, po kolejnym odrzuceniu, Stanisław wracał do domu, w nastroju zbitego psa. Po drodze mijał wielki miejski klomb z różami. Poszedł do kumpla, pożyczył duży stołowy nóż, skosił na klombie wszystkie kwiaty, na pewno ponad dwieście. Wracał na klatkę schodową kilka razy, aby przetransportować róże. Pięć zatknął za klamką, a resztę ułożył na schodach od drzwi Alicji aż po parter, długi łańcuch czerwonych, pełnokrwistych róż. Skończył swoją ciężką pracę około pierwszej w nocy. Nacisnął trzy razy dzwonek do mieszkania i poszedł sobie.
Alicja z koleżanką przez dwie godziny zbierały kwiaty. Do wazonów, misek, słoików, w końcu umieściły je też w dwóch wiadrach, zlewozmywaku i wannie. Sąsiadki z piętra obudzone hałasem miały temat do gawędzenia aż do listopada.
Ciekawi was na pewno jak się skończyła historia Stanisława i Alicji. Nie o to jednak chodzi. Chodzi o to, że Boże Narodzenie jest zrywem miłości, szalonym zrywem miłości Boga do ludzi. Bóg postawił wszystko na jedną kartę, stał się człowiekiem. Z miłości.
Ktokolwiek chciałby posmakować Bożego Narodzenia musi doświadczyć zrywu miłości, nawet w z pozoru banalnej miłości. Bez tego, wszystkie bombki, choinki, karpie i kolędy, to jedna wielka ściema.

Itinerarium , , , ,

7 responses to DWIEŚCIE RÓŻ


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.