O DROGACH

Sobota 9 czerwca 2012

Otrzymałem propozycję zakupu (jak zwykle po promocyjnej cenie, za 29, 66 zł) „Drogi do Boga”. Po przejrzeniu opisu książki okazało się, że jest to zbiór modlitw na każdą okazję. Przyznam, że trzeba mieć sporo tupetu, aby nazwać jakąś książkę „Drogą do Boga”.
Mam w swoich zbiorach znakomitą rzecz napisaną przez św. Jana od Krzyża, „Droga na Górę Karmel”, zapis poszukiwań i przemyśleń autora, poparty wieloma latami doświadczeń mistycznych. Zawsze chętnie wracam do „Siedmiopiętrowej Góry” Tomasza Mertona, bo to piękna próba zwerbalizowania tropów życiowych, pokonywanych przez wiele lat przez pisarza, a potem mnicha. Cenię sobie bardzo „Ex Labyrintho” Karola Ludwika Konińskiego, zapomnianego polskiego myśliciela i pisarza. Jego dzieło jest duchowym dziennikiem człowieka szukającego i cierpiącego, Koniński sporą część życia przeleżał w gipsowej rynnie ze względu na chorobę kręgosłupa.
Ze zrozumieniem przyjmuję, że nikt ze wspomnianych autorów nie nazywa swojego dzieła „Drogą do Boga”. Taki zamysł byłby chyba bardzo nieostrożny i może nawet mylący. Obserwuję ze zdziwieniem, że dziś bez skrępowania używa się słowa „Bóg”, „Spotkanie z Bogiem”, „Droga do Boga”, tak jakby były to kwestie oczywiste, a jedynym problemem było jak to opisać. Napisać przewodnik po lasach, które się przeszło, rzecz zacna i pożyteczna. Podręcznik do naprawy alternatorów to także świetna pomoc, tak samo jak dobry elementarz.
Nie ma uniwersalnej drogi do Boga, takiej, którą dałoby się opisać i polecić komuś. Jest tyle dróg do Boga, ilu jest nas żyjących i zadających sobie podstawowe pytania. Książki czytajcie, ale idźcie swoimi drogami.

Itinerarium , , , ,

1 response to O DROGACH


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.