Środa 2 maja 2012
Wiele lat temu na łamach różnych czasopism spotykałem „Zamyślenia”, „Wieczorne zamyślenia”, „Refleksje”. Były to zapisy wewnętrznych wędrówek autorów, próby zbierania myśli na zawsze ważne tematy. Czytelnik z kolei kończąc tekst, mógł dalej prowadzić swoje myśli, co w gruncie rzeczy stawało się czasem refleksji, osobistego zamyślenia i medytacji. Oprócz najbardziej popularnych „Rozmyślań wieczornych” były także specjalne edycje „Rozmyślań porannych”, ze wskazówką, aby odprawiać je przy wschodzie słońca… Powiało zgrozą, hm? (dziś wypadłoby to zaraz po czwartej rano …)
Najbardziej bodaj znanym zapisem chrześcijańskiej refleksji są „Solliloquia” św. Augustyna, czyli „dialogi z własną duszą”. Mam też w swojej bibliotece kilka tomów pod tytułem „Medytacje”, „Rozważania” czy „Rozmyślania”, a każda z tych kategorii różniła się od innych! Dzisiaj brzmią anachronicznie, a nawet słowo myśliciel nasuwa skojarzenia z kimś niedostosowanym do współczesności.
Z doświadczenia wiem, że myślenie jest przestrzenią spotkania ze światem Boga (nie jedynym, ale ważnym). Autorzy biblijni podpowiadają nawet, że jest to ważna sfera: Dam prawo moje w ich myśli (Hbr 8,10) czy św. Paweł: Odnawiajcie się duchem w waszym myśleniu (Ef 4,23). Są myśli, które pochodzą od Boga, chociaż rodzą się w nas. Pojawiają się w przestrzeni naszej duszy, ale mocno nas przerastają. Pozwalają doświadczać oddziaływania Boga. Historia Zwiastowania (Łk 1, 26-38) jest zapisem myśli Maryi wymienianych z Bogiem.
Myślenie jest również sferą, gdzie kształtuje się nasza miłość. Jej głębia ale i zasięg w dużej mierze zależy od treści naszych myśli, ich rozmachu (wielkości – myśl ma także swoje gabaryty) i „temperatury”, tzn. gorąca myśl rozpala miłość.
W czasach, kiedy w zasadzie najczęściej spotykamy komentarze i opinie, które zaliczyłbym raczej do kategorii „zmyślenia” niż zamyślenia, może nam grozić znaczne osłabienie więzi z Bogiem i mocy miłości (to tylko dwa wymiary, podaję je dla przykładu). A piszę to wszystko jako zachętę do podjęcia ryzyka refleksji i zamyślenia. Mamy przecież sposobność przy okazji wolnych dni.