Wtorek 21 lutego 2012
Prawdę mówiąc nie lubię ostatków, Nowych Roków, Sylwestrów, Walentynek, Dnia Zmarłych, Święta Kobiet, Dnia Babci i tym podobnych uroczystości.
Nie lubię jak ktoś organizuje mi nastrój. Tzn., że 14 lutego mam akurat myśleć o miłości, 1 listopada o zmarłych, 8 marca o kobietach a 1 stycznia leczyć kaca po imprezie. Podziwiam ludzi, którzy regulują swoje życie według „odgórnych wskazówek”.
Ja dzisiaj akurat mam Pierwszy Dzień Wiosny (który wy będziecie świętować i opijać dopiero 21 marca). I znam przynajmniej jedną osobę, która dziś ma na rozkładzie Wigilię Bożego Narodzenia. Szczerze mówiąc, współczuję tym, którzy dziś przezywają ostatki.