Wtorek 7 lutego 2012
Czy cokolwiek może łączyć Biblię, FC Liverpool. Seweryna Krajewskiego i wielu z nas? I jeszcze Pink Floyd!
Kiedy idziesz przez burzę, podnieś wysoko głowę i nie bój się ciemności. Pamiętaj, że po burzy niebo złoci się pogodą, a skowronki śpiewają radosne strofy. Idź pod wiatr, idź przez deszcz, idź z nadzieją. Nigdy nie będziesz szedł sam! You’ll never walk alone!
Od ponad 50 lat kibice FC Liverpool śpiewają ten song swoim piłkarzom, bez względu na to czy ich drużyna wygrywa 5:0 czy przegrywa 0:6. Zapewniają, że zawsze będą ze swoimi pupilami. Na 50.000 gardeł, na stadionie przy Anfield Road.
W trochę innym kontekście Seweryn Krajewski śpiewał: Nie jesteś sama. Są gdzieś okna, które płoną cały czas … (och, strażacy mogą pojąć tę frazę opacznie). A Pink Floyd, ulubiona kapela dinozaurów, w Fearless wetknęli chóralny śpiew fanów z Liverpoolu.
Czy to Seweryn Krajewski, czy Pink Floyd, czy fani FC Liverpool, wszyscy oni śpiewają w gruncie rzeczy jeden z największych hitów niejakiego Dawida z Betlejem, zapisany w Psalmie 23:
Choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną!
I ja to recytuję, nucę i śpiewam. Idę i nie boję się. Maszerujcie odważnie!