JEŚLI JESZCZE SZUKAMY

Środa 8 lutego 2012

Spotkałem kiedyś Brata Bogumiła, jedynego chyba pustelnika w Polsce (pisałem już o nim). Był już bardzo posunięty w latach. Brat Bogumił opuścił zakon, ponieważ nie mógł odnaleźć Boga w klimacie klasztoru. Kiedy pytałem go czym się głównie zajmuje w pustelni, właściwie bez zastanowienia odrzekł, że szuka Boga. Jeszcze szuka Boga? Nie znalazł Go? – przemknęło mi przez myśl.
A tak to chyba jest, że my księża i w ogóle stan duchowny, często zachowujemy się tak, jakbyśmy Boga mieli raz na zawsze. Nie musimy Go szukać, my Go mamy. I zajmujemy się jedynie dystrybucją Bezcennego Towaru. I podobnie wy, którzy do nas przychodzicie po Boga, zachowujecie się tak jakbyście byli pewni, że nabywacie Bezcenny Towar, po wykonaniu zaleceń, jakie wam przekazujemy. Ale to tylko taka gra. Tak naprawdę Boga trzeba szukać do ostatniego dnia życia. Jak ktoś myśli, że Go ma, powinien leczyć się ze złudzeń.
Udzielałem ślubu parze, która zbliżała się do osiemdziesiątki. W napięciu omijałem frazy „Drodzy Państwo Młodzi …” Potem z trudnością zachowałem powagę przy pytaniu – „Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?” – w myśli dopowiadając sobie, że mają naprawdę duże szanse wytrwać. Na szczęście przy zawieraniu tego typu związków mogłem opuścić ostatnie pytanie („Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”). Dobrnąłem też jakoś do końca wypowiadając słowa: „Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Choć myślę, że słówko „powaga” niekoniecznie całkiem do mnie pasuje. Po ślubie, chcąc jakoś rozładować sytuację – myślałem, że jest niewygodna dla obydwu stron (ich i mojej) – zapytałem Państwa Starszych (nadal unikałem – Młodych), co skłoniło ich do decyzji. I wtedy Pan (Młody) bez jakiegokolwiek zażenowania wyznał: „Bo my, proszę księdza, kochamy się. I to z miłości”. Miałem poczucie, że jestem skończonym i ograniczonym baranem (bez urazy dla tych miłych stworzeń). Gdzieś w mojej pustej głowie powstała taka niebezpieczna koniunkcja: miłość równa się młodość, i temu tam podobne głupoty.
Większość z nas zachowuje się tak jakbyśmy miłość znali i mieli, podajemy nawet instrukcje obsługi, takie tam głupoty w stylu „Jak kochać prawdziwie”, „Niezawodne drogi do miłości” i „Szkoła miłości”. Kto myśli, że już kocha, powinien leczyć się ze złudzeń. Kto myśli że, miłość dopiero przed nim, ma szansę, że udzielę mu ślubu w okolicach osiemdziesiątki. Już wiem, że to nie żarty i zachowam powagę.
Bóg, miłość. Jeśli jeszcze szukamy, jesteśmy na dobrej drodze.

Itinerarium , , ,

1 response to JEŚLI JESZCZE SZUKAMY


  1. Pingback: NIE BĘDZIEMY POTĘPIENI? - ItinerariumItinerarium