Wtorek 29 listopada 2011
W sferze wiary wiele spraw byłoby jaśniejszych, gdyby wystarczająco upowszechniały się prawdziwe i dość ważne informacje. Możecie mieć swój wkład w to zbożne dzieło, o czym niżej.
Jedną z najbardziej nieprawdziwych i szkodliwych informacji (również la dzieci), rozprowadzanych zwłaszcza w Adwencie i okolicach Świąt jest fraza: „Święta to czas, kiedy narodzi się Pan Jezus”. Albo „Chodźmy odwiedzić dzieciątko Jezus w żłóbku”, po czym pod wodzą pobożnej katechetki ferajna dzieci maszeruje na miejsce dekoracji świątecznej i wzrusza się widokiem ślicznej jasnowłosej laleczki (sam widziałem, inne wersje prowadzących także). Nie muszę dodawać, że owa nieprawdziwa i szkodliwa informacja rozprowadzana jest (jeszcze) dość często z ambon.
Nieprawdziwa, bo Pan Jezus nie narodzi się w żłóbku, w żadnym z milionów żłóbków, jakie urządzimy w tym roku (i w następnych) około 24 grudnia. Jezus narodził się raz, przed ponad 2 000 lat, w Betlejem, umarł (około roku 33 naszej ery) i zmartwychwstał. I nic z tych rzeczy się nie powtarza i nie powtórzy.
Szkodliwa, bo powoduje głębokie skrzywienie podstawowej perspektywy chrześcijańskiej wiary. Jeżeli co roku Pan Jezus się rodzi – a także umiera i zmartwychwstaje – pozostajemy zamknięci w greckiej wizji cyklów. Cykle zakładały, że od początku (którego – upraszczając – zasadniczo nie ma) do końca (którego – upraszczając – zasadniczo też nie ma), wszystko co jakiś czas (w jakimś cyklu) się powtarza. W związku z tym wszystko już było, a przyjdzie to, co i tak już znamy. Można się załamać.
Chrześcijaństwo wniosło w nasz sposób myślenia (i w mniejszym stopniu w praktykę) linearną wizję dziejów. To znaczy, że jest jakiś początek, rozwój, wzrost, ekspansja, dojrzewanie i wreszcie koniec – świata, historii i w ogóle wszystkiego. Dobrym przykładem są losy każdego z nas.
Prostowanie nieprawdziwej i szkodliwej wieści o Bogu, polega na tym, że On zamieszkał pośród nas, raz i na zawsze. I dlatego dziś słyszymy, że „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.”
Słyszymy, powtarzam, ludzkie śmiechy, głosy ptaków, szum wiatrów, płacz dzieci, pohukiwanie sów i brzęczenie pszczół. Widzimy blady blask słońca, siwe włosy dziadków, parujące aromatem filiżanki kawy. I zwykły chleb, zwykłe wino (a przecież Ciało i Krew Pana). Tylko Miłość stać na takie szaleństwo. I to jest najważniejszy ślad, gdzie szukać. Boga, sensu, szczęścia.
PS. Mam prośbę wyjątkową, nie ode mnie, ale od Piotra, który wie dużo więcej niż ja. Jeśli „lubicie” ten wpis, to kliknijcie „Lubię to!” na Facebooku. Umożliwi to jakieś niezwykle ważne kombinacje, które przeprowadza Piotr. Bardzo dziękuję. MP
LITURGIA SŁOWA
(Iz 11,1-10)
I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
(Ps 72,1-2.7-8.12-13.17)
REFREN: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie
Boże, przekaż Twój sąd królowi,
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie
i ubogimi według prawa.
Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość
i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie.
Będzie panował od morza do morza,
od Rzeki aż po krańce ziemi.
Wyzwoli bowiem biedaka, który Go wzywa,
i ubogiego, co nie ma opieki.
Zmiłuje się nad biednym i ubogim,
nędzarza ocali od śmierci.
Niech Jego imię trwa na wieki,
jak długo świeci słońce, niech trwa Jego imię.
Niech Jego imieniem wzajemnie się błogosławią,
niech wszystkie narody ziemi życzą Mu szczęścia.
Oto nasz Pan przyjdzie z mocą i oświeci oczy sług swoich.
(Łk 10,21-24)
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.