Przyszedł Adwent. Niby czas radości. Niby, bo każdy wie jak to w rzeczywistości jest, że czasem radość jest, ale większym problemem i powodem do wielu zwad staje się kłopot z zakupem prezentu, choinki, nerwową atmosferą przedświąteczną, etc.
Ostatnio nic nie wprawiło mnie w tak wielki uśmiech jak zasłyszane dwa przysłowia chińskie, związane właśnie z uśmiechem. Pewnie nie tylko w Adwencie działają, ale tak się trafiło, że usłyszałem je teraz, więc przekazuję dalej. Jedno mówi, że jeśli nie mamy już co komuś dać, to warto dać choć uśmiech. No tak, czasem nawet i uśmiechnąć się jest ciężko, zwłaszcza że tak zimno. Ale oprócz kilku spalonych kalorii, nic to nie kosztuje.
Jeśli jednak kogoś to nie przekonuje, polecam drugie, bardziej życiowe, codziennie rano można sobie powtarzać – “Człowiek bez uśmiechniętej twarzy nie powinien otwierać sklepu.” Dlaczego nie powinien? Pewnie dlatego, że utarg będzie mizerny. A kto jak kto, ale Chińczycy na biznesie się znają.
Chińskie przysłowia wypływają wprost z życia. Pewnie warto czasem o poranku im zaufać. Zwłaszcza jeśli ktoś rzeczywiście codziennie otwiera sklep i chciałbym coś więcej zarobić.
Pozdrawiam,
Jakub