Profesor Barbara Skarga powiedziała kiedyś, że najważniejszą z cnót jest roztropność. Wprawdzie trudno zdefiniować, czym jest roztropność, ale zwykle łatwo określić, kto jest człowiekiem roztropnym, a komu roztropności brakuje.
Mnie jej brakuje. I dlatego wiem, że do pewnych spraw się nie nadaję, bo zaraz narozrabiam jak pijany zając. A są takie sprawy i takie stanowiska, gdzie cnota roztropności jest niezbędna.
Te uwagi o roztropności to taki mój mały komentarz do tego, co wydarzyło się (a raczej czego brakowało) w pałacu prezydenckim w 40. rocznicę Marca 68. Wydaje mi się, że to bardzo elegancki (i roztropny…) komentarz. Piszę bowiem o braku pewnej cnoty, a nie o paskudnej przywarze: małości.
Jan Pleszczyński