WIARA KTÓRA DAJE ŻYCIE

30 listopada 2005

Wpada nam w Adwent Święty Andrzej. I objawia być może to, za czym tęsknimy najbardziej wgłębi siebie. Jak to przebiegało?

– Pójdźcie za mną, a uczynię Was rybakami ludzi!
Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.

To, co być może powoduje, że nigdy nie liźniemy nawet tajemnicy Bożego Narodzenia jako części swojego życia, to obsesyjny niemal lęk przed utratą czegoś z wypracowywanego latami statusu człowieka szczęśliwego. Jakieś miary szczęścia i sensu opracowaliśmy i już zrealizowaliśmy. Pójście za głosem Jezusa (jakkolwiek on by się nam objawił) oznacza ryzyko naruszenia tego status quo. Zatem w odruchu obronnym wybieramy jako tako pewne COŚ CO JUŻ MAMY, w miejsce niepewnego CZEGOŚ CZEGO JESZCZE NIE MAMY. W prostej kalkulacji – gdy pozostaniemy przy tym, co mamy, zawsze jednak coś mamy. A jeżeli wybierzemy to, co nieznane?

Często jesteśmy w sytuacji, że słyszymy w jakiejś formule: Pójdź za Mną. I wtedy rozpoczyna się nasza gra w JEŚLI, czyli projektowanie ewentualnej przyszłości w wariancie gdybyśmy poszli za Nim. W tej kalkulacji zawsze zwycięży wrogi wierze argument, że nie warto ryzykować niepewności. Na ten argument nie ma mocnej przeciwwagi. Paradoks tym większy, że niczego bardziej nie pragniemy jak tego, by pójść za Jezusem. Przycumowani jesteśmy jednak bardzo mocno całą paletą ALE – ale co na to inni, ale co na to rodzina, ale jak ja sobie poradzę, ale jak to będzie za kilka lat… Które z tych pytań zadał Święty Andrzej?

Kolejny Adwent, kolejne odkładane decyzje, kolejne błagania o pogodzenie starego życia z obietnicą nowego, zmieszania ognia z wodą.

Andrzej był rybakiem. Otrzymał propozycję łowienia ludzi. Słowem, zmiana miała charakter jakościowy, nie ilościowy. Słowo Jezusa objawiło Andrzejowi jego prawdziwy charakter i wyższy sens życia. Poszedł za głosem Jezusa.

On poszedł, a ty masz już czwarty dzień Adwentu.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.