CZEKAMY DO 2 KWIETNIA 2006 ?

Wciąż trudno ogarnąć ostatnie 27 lat, epokę Jana Pawła II. Nie wystarcza zachwyt, że był to czas wyjątkowy i niezwykły. I rozrzewnienie, sieroca choroba, wyrażane żalem, że to się już skończyło.
Niestety mamy tendencję do nadmiernego zajmowania się sobą i poszukiwania coraz to nowych bodźców dla własnych emocji. I gdy wzdychamy wspominając Jan Pawła II, przeoczamy, że przed nami zadanie, które bez wątpienia jest udziałem w Jego misji. Pozostało nam budowanie cywilizacji miłości, wyraźnie polecane przez papieża naszemu pokoleniu.
Kiedy więc opadają wzniecone raz jeszcze emocje po obchodach Dnia Papieskiego pozostaje nam czekać aż do 2 kwietnia przyszłego roku, gdy znowu fala „pierwszej rocznicy” nas uniesie i rozgrzeje serca (już nie tak bardzo jak kwiecień 2005). Albo do daty beatyfikacji Papieża, gdy znów odżyją wspomnienia i zamienimy żywy wpływ myśli i dzieł Jana Pawła II na skamieniałe wezwanie „Módl się za nami”. On i tak to robi, a kościelne procedury tylko się ślamazarzą jak zwykle. No i taki smutny nasz los, czekać do kwietnia albo do beatyfikacji.
Jest oczywiście droga budowania cywilizacji miłości. Niby o niej wiemy, słyszeliśmy (zwłaszcza czytelnicy tych stron). Chodzi o przebudowę – siebie, swojej rodziny, klasy, uczelni, wsi, osiedla, etc., według praw miłości. Niekiedy będzie to oznaczało powołanie zupełnie nowych struktur.
Potrzebne jest jednak na początek zdecydowane działanie w życiu – a trampoliną oznaczającą nowy początek może być właśnie Dzień Papieski czy jakiekolwiek odniesienie do osoby Jana Pawła II. Mamy ogromną szansę by nie stać się pokoleniem szans straconych.

Itinerarium , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.