JAK SIĘ PRZEGRYWA ?

Nie trzeba być geniuszem, aby tworzyć nowe i dobre rzeczy. Trzeba tylko wierzyć w to, co się chce robić.

Wolimy jednak przyłączać się do innych, odkładać istotne decyzje i działania w nieokreślone „kiedyś”, czekać na tzw. „rozwój wydarzeń”.

Wykorzystujemy jakieś pięć procent swoich możliwości i talentów, bo ulegamy presji obyczajowej („tak się nie robi”, „chyba nie wypada”) albo podporządkowujemy się regułom gry społecznej.

I tak tzw. dobre maniery i przyzwoitość zabijają w nas miłość i autentyczność. Miarą sensu staje się czyjaś opinia.

Ewangeliczne „Będziesz miłował…” zderzy się ze sloganem „Ale jak to będzie przyjęte?” lub „Czy to nie będzie zbyt śmieszne?”.

Przykrajamy zatem miłość i Ewangelię do okoliczności, by nie wyjść na błazna. Sprzedajemy najświętsze ideały za poklask gawiedzi. Wolimy święty spokój niż etykietkę szaleńca.

Jego bliscy wybrali się żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: „Odszedł od zmysłów”.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.