Radość jesienna ma swoje wyjątkowe nastroje i przestrzenie.
Niemal wszystkie ptaki ucichły, pozostały tylko te najbardziej wytrwałe z rojami sikor na czele. W miejsce chóralnych ptasich koncertów pojawiają się soliści – jak niezłomny dzięcioł, który wystukuje suity „Do drzewa” bez końca. Jeszcze bardziej wybrzmi zimowym porankiem.
To w nas są źródła radości. Tryskają gdy potrafisz poddać się ciszy październikowych zmierzchów i gdy pozwalasz roztańczyć się wiosennej euforii poranka.
Ludzie mówią złe rzeczy, echo zamachów opada w naszych sercach jak brudny kurz, z trudem ktoś się zrywa do biednego.
Dlatego świętym obowiązkiem jest nieść radość małą – dobrych, ciepłych słów, porad życzliwych, pięknych uśmiechów, mądrych rozmów i otwartych dłoni.
Tak jak wieczność i Bóg. Oddają się tobie w okruszynach wiosny, lata, jesieni i zimy. Abyś tryskał tym, czym jesteś obdarzony.