POCIECHA DLA SŁABO WIERZĄCYCH

Wtorek 24 listopada 2015 Anglikański prymas z Canterbury, Justin Wellby przyznał ostatnio w jednym z wywiadów, że po zamachach w Paryżu chwilowo zwątpił w istnienie Boga. Nie przydarzyło mu się wahanie kiedy ponad rok temu ponad dwukrotnie więcej niewinnych ludzi zginęło po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu nad Ukrainą.

Nie biję w eminencję bratniego Kościoła, nie doznał czegoś nadzwyczajnego. Chcę tylko przypomnieć, że raczej nie istnieje coś takiego jak niewzruszona wiara. Przed zachwianiami w wierze ostrzegał Pan Jezus, choćby w przypowieści o siewcy i ziarnach, które mogą być niestałe, mogą się załamywać, mogą pozostać bezowocnie zagłuszone czy wręcz porwane przez Złego (Mt 13, 1-13). Św. Paweł przekonywał, że skarb wiary niesiemy w kruchych naczyniach glinianych, łatwych do zniszczenia.

Przykład św. Piotra, wezwanego do umacniania braci w wierze, mimo własnych zwątpień, jest pocieszający. Słaba wiara Piotra stawiała na nogi kulawych i wskrzeszała umarłych.

I tu jest pociecha dla brata Prymasa z Canterbury i każdego z nas wątpiącego, przynajmniej od czasu do czasu. Chodzi o to, żeby „z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7). Im mniej w nas naszej wiary, tym bardziej Bóg obdarza nas swoją, przeogromną, tą, która czyni cuda, góry przenosi, morwy wyrywa z korzeniami i jest mocno spokrewniona ze swoimi siostrami, nadzieją i miłością.

Itinerarium

28 responses to POCIECHA DLA SŁABO WIERZĄCYCH


Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.