Kazanie na niedzielę 5 marca 2023
O przemienieniu na górze dzisiaj, na wysokiej górze. Nie chodzi mi o Mont Blanc czy Everest. Najwyższe góry przemiany mamy w sobie.
Dwie dziewczyny ze zdjęcia, szły sześć lat temu w projekcie Nowa Droga, szły pieszo z Lublina do Krakowa. Jedna z nich, Sandra, spędziła wcześniej kilka lat za kratami, handlowała narkotykami. Podjęła jednak próbę nowego życia, mówiła, że to dla niej trudna próba, jak wyprawa w wysokie góry. Chciała jednak pozostawić za sobą doliny spapranego życia, toksyczne związki i zniszczone marzenia.
Towarzyszyła jej Ewelina, jej rolą było słuchanie Sandry i podpowiadanie dobrych rozwiązań. Przez dwa tygodnie szły głównie po równinach, czasem trafiały im się górki, dosłownie i w przenośni.
Po powrocie do Lublina Sandra zamieszkała na kilka miesięcy w naszym Domu dla byłych skazanych. Nadal chciała zacząć nowe życie. Na początku wydawało się, że źle zaczyna. Poznała Roberta, a ten miał za sobą dwukrotnie więcej lat za kratami. Znajomi wróżyli im porażkę, oboje mieli za sobą mocno pod życiowe górki. No ale wróżby wróżbami, a ludzie wspinają się na wielkie góry. Wielką górą Sandry i Roberta była – i jest – wielka miłość. Miałem przywilej słuchać ich wtedy i potwierdzać wiarę w moc miłości.
Spotkałem się z nimi kilka dni temu. Sześć lat wspólnej drogi nauczyło ich pokory i spokoju, wiedzą, że przed nimi jeszcze długa wspinaczka na dalsze góry przemienienia.
Ewangelia
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim.
Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».
Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.
A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».
(Mt 17,1 – 9)