Wtorek 17 maja 2022
We wczesnym dzieciństwie wpadła mi w ręce historia II Wojny Światowej, dość szczegółowy opis kampanii i bitew. Książka oparta była na źródłach amerykańskich i brytyjskich. Przeczytałem ją kilka razy, może dlatego wciąż mam przed oczyma różne teatry walk, od Westerplatte przez Narwik po Pearl Harbour. I pamiętam, z jaką radością dochodziłem do opisu bitwy o Midway (polecam stary film), dalej drugiej bitwy pod El Alamein i tej pod Stalingradem.
W późniejszym wieku zastanawiałem się jak mogło dojść do szaleństwa, które ogarnęło niemal cały świat. Czołgi, samoloty, bomby, rakiety były tylko narzędziami do realizacji nie tyle interesów Niemiec, Włoch, Japonii i ich sojuszników. Były narzędziami do realizacji idei Hitlera i innych. I tu tkwi chyba sedno, są szalone idee, które mogą zawładnąć sercami i umysłami ludzkimi, zawładnąć tak dalece, że ich realizacji mogą posłużyć nawet bomby nuklearne.
Słucham i czytam analizy dotyczące wojny Rosji z Ukrainą. Widzę, że pojawia się więcej opracowań, które próbują sięgnąć do źródeł wyjaśniających motywy działań Hitlera czy Putina. Łączy je fałszywy mesjanizm, poczucie absolutnej słuszności swojego myślenia i wartościowania, a śmiercionośne pociski są najpierw odpalane w chorych wyobraźniach.
Z Ewangelii uczę się sztuki dialogu i łączenia, prowadzących do zgody, jedności i miłości. Ale to jest chyba temat na przyszłość świata.