EWANGELIA TO ŻYCIORYS JURKA MOŻE I NASZ

Wtorek 8 lutego 2022

Bardzo lokalnie i bardzo osobiście dzisiaj napiszę. O Profesorze Jerzym Bartmińskim, który wczoraj, 7 lutego przeszedł z Ziemi do Nieba, i to pewnie do jednego z pierwszych rzędów w pobliżu Pana Boga.

Znakomity niemiecki historyk, Gotz Aly, napisał w wydanej niedawno w  Polsce książce, godnej uważnej lektury („Europa przeciw Żydom. 1880 – 1945.”) – „W wielu miastach zasadą jest niepamiętanie o przeszłości”. Niestety i Lublin, moje miasto z wyboru, dopadła ta skleroza. Czy tak będzie z pamięcią o Jurku, bo tak wielu lublinian o nim mówiło – czy wprost zwracało się – do prof. Bartmińskiego? Szczęście miał Lesław Paga, wybitny lublinianin, jedna z ulic w okolicach Miasteczka Akademickiego, nosi Jego imię, brawo!

Profesor to ostatnie pół wieku bardziej chwalebnej historii Lublina, to oazy tworzone razem z ks. Franciszkiem Blachnickim, to Wakacje z Bogiem w czasie stanu wojennego, to Solidarność z r. 1980 i w następnych latach. To setki publikacji i książek, najbardziej cenię te dotyczące ludowej historii Lubelszczyzny, wielkie brawa!

Pod koniec życia Jurek wspierał, radą, myślą, energią i pieniędzmi sprawę uchodźców w Polsce, szczególnie na Lubelszczyźnie, na końcu załączam Komunikat, który Jurek 6 lat temu napisał w obliczu pierwszego kryzysu na granicy z Białorusią.

Jurek to był Polak, Polak Katolik, ale w sensie realnym, prawdziwym. Chciałbym kiedyś stanąć i wspomnieć Go przy ulicy nazwanej Jego imieniem, o pomniku nie marzę nawet. Jurek jest dowodem, że Ewangelia to życiorys, Jego życiorys. Może i nasz.

Komunikat 2016

Obywatele Europy są świadkami katastrofy humanitarnej – zarówno w wielu krajach Bliskiego Wschodu, jak na kontynencie europejskim – na dawno niespotykaną skalę. Poszukiwanie sposobów rozwiązania konfliktów i pomoc milionom ofiar przemocy jest wielkim wyzwaniem nie tylko dla europejskich polityków, ale także dla społeczeństw krajów Unii Europejskiej.

Uznajemy, że także naszym obowiązkiem jest udzielanie pomocy ludziom dotkniętym przemocą wojenną, zmuszonym do ucieczki  i porzucenia swoich domów. Wynika to z elementarnego poczucia solidarności z dotkniętymi tragedią, a także jest naszą odpowiedzią na chrześcijański nakaz pomocy ludziom w potrzebie, wyrażony przez Papieża Franciszka: „Nie możemy pozostawać obojętnymi na los milionów imigrantów i uchodźców, pukających do drzwi krajów bogatych”.

Napływ uchodźców do krajów europejskich budzi rozmaite obawy, związane z pojawieniem się w naszym sąsiedztwie osób o zupełnie innej kulturze i religii. Przerażenie wywołują akty terroru radykalnych ugrupowań wymierzone w zwykłych obywateli.  Rozumiemy te obawy, ale nie mogą one usprawiedliwiać odmowy udzielenia pomocy ludziom, którzy znaleźli się w dramatycznym położeniu.

Mamy świadomość, że organizowana społecznie pomoc nie zastąpi struktur państwowych i samorządowych w tworzeniu ram organizacyjnych i prawnych w procesie przyjmowania uchodźców.  Wiemy jednak także, że uchodźcom będzie potrzebna pomoc życzliwych sąsiadów, lekarzy, nauczycieli, prawników itp. Nawet najlepiej działające służby publiczne nie zastąpią wsparcia opartego na dobrze przemyślanej, dostosowanej do sytuacji rodzinnej uchodźców obywatelskiej aktywności. Potwierdzają to liczne doświadczenia organizacji społecznych – przede wszystkim wolontariuszy – które w Lublinie z sukcesem prowadziły i nadal prowadzą akcje pomocy.

W przekonaniu, że jest potrzebą chwili – w obliczu ogromnego napływu uchodźców z Bliskiego Wschodu –  rozpoczęcie przygotowań do przyjęcia tych ludzi, zamierzamy powołać społeczny, obywatelski zespół ds. pomocy uchodźcom. Chcemy działać społecznie w duchu solidarności międzyludzkiej i rodzinnej na miarę naszych indywidualnych i zespołowych możliwości, przyłączając się do pracy tych, którzy od lat wspierają potrzebujących pomocy przybyszów.

W projektowanej akcji pomocy uchodźcom chcemy widzieć kontynuację powstałej 35 lat temu w Lublinie idei „solidarności rodzin”. Wtedy,  w roku 1981, uczyliśmy się sobie pomagać jako rodziny, wspierając się nawzajem w rozwiązywaniu bardzo konkretnych problemów. Wierzymy, że w zamienionych okolicznościach tą ideę można realizować jako pomoc rodzinom uchodźców, z nadzieję, że w przyszłości powstaną relacje dobrosąsiedzkie oparte na zasadzie partnerstwa.

Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli z propozycją udziału w przygotowaniu do podjęcia akcji pomocy uchodźcom. Chcemy spróbować zebrać doświadczenia innych – organizacji wolontariuszy,  Kościołów – którzy mają doświadczenie we wspieraniu przybyszów. Wiemy, że będą potrzebne bardzo różne działania: pomoc w znalezieniu lokalu mieszkalnego, pracy,  w organizacji opieki medycznej, pomoc psychologiczna, poradnictwo prawne, pomoc w nauczaniu języka polskiego, nie wykluczamy też możliwości udzielania pomocy w najdalej posuniętej formie homingu (przyjęcia „pod swój dach”). Zamierzamy także zorganizować zbiórkę pieniędzy z przeznaczeniem na pomoc uchodźcom.  Lista konkretnych potrzeb jest w dziś daleka od zamknięcia i dlatego każda deklaracja wsparcia będzie cenna.

W przeszłości miliony naszych prześladowanych rodaków opuściło Ojczyznę w poszukiwaniu ludzkich warunków życia. Przyjmowano ich  w wielu krajach na całym świecie. Wiemy, że było im trudno, ale wiemy też, że często spotykali się z życzliwością i pomocą. Wierzymy, że podobną życzliwość i pomoc potrafimy okazać uchodźcom, którzy dzisiaj wymagają pilnego wsparcia.

Jerzy Bartmiński, Wojciech Samoliński, o. Ludwik Wiśniewski

Lublin, 14 kwietnia 2016

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.