Takiej pandemii nie było w historii naszej cywilizacji, owszem dawniej dżumy, tyfusy i cholery dziesiątkowały setki tysięcy osób, ale raczej lokalnie. Ruchliwość ludzka była bardzo ograniczona – przypomnę tylko, że pociągi, samochody i samoloty to nowinki ledwo stuletnie.
Nie mamy zatem doświadczenia, jak sobie radzić w takich sytuacjach jak obecna. Władze postępują intuicyjnie, nerwowo, czasem chaotycznie, co nie jest dziwne, zwłaszcza, że przy okazji toczą walkę o swoje cele, które wcale nie są tożsame z dobrem ludzi. Piszę to o wszystkich rządach i partiach zmagających się z wirusem i jednocześnie dążących do utrzymania – lub przejęcia – władzy. Do tego dochodzą kwestie interesów, czyli pieniędzy.
Nie miało żadnego wojskowego sensu zrzucanie w sierpniu 1945 r. bomb atomowych na Nagasaki i Hiroszimę, wojna była wygrana dla Amerykanów. Jednak, pokazanie światu, że dysponuje się nową i ogromnie śmiercionośną bronią, już miało sens – „Zobaczcie, co możemy wam zrobić!”. Poza tym za wielkie pieniądze można było sprzedać atomowy patent innym państwom, co zresztą się stało. A, że przy okazji zginęło ponad 150 000 ludzi? Cóż, na świecie żyło wtedy jeszcze kilka miliardów. W sumie Amerykanie zrobili dobry interes.
Co mamy robić teraz? Nie jestem tak mądry, żeby podać panaceum. Wiem jednak, że powinniśmy starać się bardziej sobie ufać, zaprzestać plotkowania, życzliwiej na siebie patrzeć, bardziej się wsłuchiwać w siebie nawzajem, hamować język i pustosłowie, szybciej współdziałać i przed wszystkim na nowo pokochać. Być razem, tak jak nasi wolontariusze, z Polski, Ukrainy, Iranu, Meksyku i Czeczenii.
Ks. Mietek
Użyteczne telefony – 81 5342652 – maseczki
TELEFONICZNE WSPARCIE PSYCHOLOGICZNE
663 551 680
Użyteczne konto:
Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu
ul. Jezuicka 4
20-113 Lublin
64 1240 1503 1111 0000 1753 2101
Z dopiskiem: darowizna na cele statutowe – maski.