ROSÓŁ I KAWA DLA POLSKIEJ JEDNOŚCI Kazanie na Święto Niepodległości Poniedziałek 11 listopada 2019

Opowiem wam z kim będę jadł obiad w najbliższą niedzielę, 17 listopada. Opowiem już teraz, bo może zachęcę kogoś z was. A piszę o tym dziś, w Święto Niepodległości, bo to idea dla Polski ważna.

Trzy lata papież Franciszek wprowadził nowe święto, Światowy Dzień Ubogich, obchodzone jest zawsze na tydzień przed uroczystością Chrystusa Króla, czyli w nadchodzącą niedzielę w tym roku. Ponieważ jest to nowe święto, nie bardzo wiadomo jak je przeżywać. Na Boże Narodzenie dzielimy się opłatkiem i spożywamy kolację, na Wielkanoc święcimy pokarmy i chodzimy na rezurekcję, a w Dzień Ubogich?

Pojawiły się pewne pomysły, które przyjmuję z niesmakiem. W jednym z miast wystawiono na placach wielkie stoły z obfitością potraw, trochę na zasadzie – „Przyjdźcie i najedzcie się!” Gdzie indziej powstał chór złożony z bezdomnych i ubogich, tym razem na zasadzie – „Popatrzcie, oni też umieją śpiewać!” Rozumiem skłonność do organizowania imprez, ale jestem pewien, że nie o to chodzi, żeby w ten czy inny sposób wystawiać na publiczny widok osoby ubogie, często bezdomne. Z tego też powodu nie pojechałem z lubelskimi bezdomnymi na krajową pielgrzymkę bezdomnych na Jasną Górę, nie widzę sensu w pokazywaniu (nawet w świętym miejscu) tłumów osób żyjących bez domu. Owszem,  zorganizowałem pielgrzymkę bezdomnych na Jasną Górę, ale akurat w terminie gdy byli tam też studenci, bankowcy i katoliccy krótkofalowcy (wtedy właśnie dowiedziałem się o ich istnieniu!).Byliśmy jednymi z wielu normalnych pielgrzymów.

W najbliższą niedzielę zjem obiad i wypiję kawę z jednym lub dwoma braćmi, którzy obecnie nie mają domu. Tak będę świętował Dzień Ubogich. Zresztą wczoraj zjadłem świetną kolację z czterema takimi braćmi. Oczywiście, nie ugotuję tego obiadu sam, żeby nie narazić braci i siebie na skutki moich słabych zdolności kulinarnych.

W ubiegłym roku przynajmniej kilkanaście osób z Lublina zaprosiło ludzi ubogich na obiad do siebie lub do restauracji. Wszyscy goście byli odświętnie ubrani, zadbani, wypachnieni i szczęśliwi. Nie z powodu schabowego, rosołu czy pizzy.

Ludzie ubodzy, często bezdomni, nie potrzebują najbardziej jedzenia czy kawy (potrafią to sobie zorganizować). Najbardziej potrzebują spotkania, rozmowy i naszej obecności. Przy okazji obiadu. Stąd moja propozycja świętowania Dnia Ubogich. Zaproście kogoś znajomego, komu się nie wiedzie, na obiad w przyszłą niedzielę. Jak umiecie gotować to do swojego domu, jak nie umiecie (mój przypadek), to do restauracji. Rok temu ugościłem w ten drugi sposób człowieka, który ostatni raz był w restauracji piętnaście lat wcześniej.

Mamy Święto Niepodległości, świętujemy w bardzo podzielonej przez polityków Polsce. Obiady, do których was zachęcam, bardzo jednoczą Polaków, tych, którym się udało z tymi, którym się raczej nie udało. Maszerować jest łatwo i zdrowo okazji rocznicy Niepodległości. Zaprosić ubogiego, może bezdomnego, to już odwaga przekroczenia granicy, stworzenia jednego świata z ubogimi siostrami i braćmi. Takich ludzi macie wokół siebie, może w swoich rodzinach, może wśród sąsiadów. A jeśli ktoś chciałby pomocy w znalezieniu gości na ten niedzielny obiad, chętnie pomogę (proszę pisać).  

Odwagi, naprawdę nie będzie to nudny ale wyjątkowo piękny posiłek!

PS. Fotka z Wigilii razem z ubogimi.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.