Centrum wielkiego miasta. Weekendowy wieczór. Skwer przy kościele. Nieopodal ruchliwy i krzykliwy deptak z kawiarniami, pubami i ogródkami z piwem.
Na ławeczce siada młoda dziewczyna. Najpierw wyłącza i odkłada smartfon. Wyjmuje modlitewnik i na piętnaście minut zanurza się w rozmyślaniach.
Jest inny świat. Pan Bóg. Nawet tuż obok głośnego centrum miasta.