Codziennie spotykam ludzi, często mają duże problemy. A ja nieczęsto umiem im pomóc. Więźniów nie wyrwę zza krat, bezdomnym nie dam mieszkania, chorym nie przywrócę zdrowia, uchodźcom nie zapewnię bezpiecznego powrotu do ich ojczyzn.
Mogę jednak każdego z nich wysłuchać. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha, uczył Jezus. Ewangelia jest pełna sytuacji w których Jezus słyszy ludzi i wytrwale ich wysłuchuje.
Dzisiaj szybko rośnie liczba ludzi niewysłuchanych, pozostawionych sobie samym. Przypuszczam, że z tego rodzi się niechęć do życia, poczucie samotności, targnięcia się na życie i fala depresji.
Staram się słuchać ludzi. Rozumieć ich. Przez to jestem blisko z nimi. Wiem, że to jest bardzo ważna służba.