Dzisiejsze święto, ładne święto, jest zaniedbane i mało znane. Święto nawiedzenia św. Elżbiety przez Marię. W gruncie rzeczy było to spotkanie dwóch kuzynek, rodzinne.
Jest to święto spotkania ludzi. I to takiego spotkania, które przynosi pewność bliskości Boga. W czasach kiedy nie mamy czasu na nic prawie poza pracą, zakupami i Internetem, zanika sztuka spotkania, zwłaszcza w naszych domach. Coraz częściej aranżujemy posiłki, kawę czy herbatę w neutralnych miejscach, gdzie i my i zaproszeni goście są poza domem. Maria weszła do domu Elżbiety. Ten dom stał się miejscem dobrego spotkania dwóch kobiet , domem spotkania z Bogiem.
Naprawdę Bóg czeka na nas w naszych domach, o ile pozwolimy w nich nawiedzać się przez innych ludzi.
Ewangelia na dzisiaj:
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
(ŁK 1,39 – 56)
Ilustracja – z bewiarz.pl