Środa 16 stycznia 2019

Pamiętam Polskę z ormowcami i ubekami. Pierwsi mogli zatrzymać bez powodu każdego, bo byli „Ochotniczymi Rezerwami Milicji Obywatelskiej” (ORMO), drudzy (Urząd Bezpieczeństwa lub Służba Bezpieczeństwa) śledzili podejrzanych obywateli (miałem wątpliwą przyjemność być wśród nich), podsłuchiwali i zatrzymywali bez powodu.
I teraz kalejdoskop dat i rocznic. 40 lat temu przyleciał do Polski Jan Paweł II, to był czerwiec 1979. Słuchałem i wierzyłem w Jego słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!”. Zstąpił i odnowił. A za 10 lat, w czerwcu 1989 po raz pierwszy w życiu głosowałem na kogo chciałem, a głosowałem na ludzi Solidarności. I w następne 10 lat potem mój kraj, Polska, stała się członkiem NATO. To tak jakby – proszę wybaczyć porównanie – Motor Lublin awansował do Ligi Mistrzów. Ale tak się naprawdę stało.
Dzisiaj wierzę, że Polska to ludzie, miejsce i czas, w których może zwyciężyć solidarność, zgoda, zrozumienie i porozumienie. W rodzinach, miejscach pracy, na podwórkach, nawet w sejmie.
Nie muszę wierzyć w cuda, zbyt wiele widziałem ich w swoim życiu. Bogu dziękuję, że żyję w kraju niezwykłych ludzi, kraju kochającym wolność. Dziś w Gdańsku i całej Polsce smutek i zaduma po śmierci ś. p. Pawła Adamowicza. I nadzieja na nową, bardziej szczęśliwą i Bożą Polskę.