Wtorek 19 czerwca 2018 Zwykle nie myślimy o sobie jako o córkach i synach Boga. Gdybyśmy hamowali trochę przy pierwszych słowach Ojcze Nasz, może ten Ojciec przypomniałby nam o tym, kim jesteśmy. Zwykle jednak hamujemy dopiero przy „ale nas zbaw ode złego” a już na pewno przy Amen.
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, to z dzisiejszej Ewangelii. Kiedy przypominamy sobie o naszej istotnej tożsamości, możemy wznieść się na wyższy niż zwykle poziom.
Na przykład możemy zrobić sobie listę wrogów do miłowania i pomodlić się za tych, którzy nam dopiekają i poniżają. To jest poziom dzieci Bożych.
I przypominam, że Pan Jezus był realistą, wiedział, że zawsze będziemy mieli wrogów i prześladowców (tak jak On). Podpowiedział nam tylko, co my – Jego bracia i siostry – mammy z nimi zrobić.