ŻYCIE BEZ OGNIA I BEZ SENSU

Sobota 27 maja 2017 Spotykam ludzi, w których nic nie płonie. Nawet dobrze wyglądają, mieszkają w ładnych willach, są grzeczni i kulturalni, stać ich na dobrą medycynę, która pozwoli im dożyć 100 lat i więcej.

Wkradła się w nasze myślenie idea, że sens życia tkwi w jego długości i właściwie gotowiśmy zrobić wszystko, żeby ciągnąć jak najdłużej. Uczestniczyłem w pogrzebie ś. p. Agaty Budzyńskiej (ta od „Moi Przyjaciele”, „Narysuję dla Ciebie Aniołka”), przeżyła tylko 32 lata. Za mało, myślimy. Może za mało, ale będąc świadkiem kilkunastu lat Jej życia, wiem, że było to życie płomienne, wkładała całą siebie w każde słowo, w żarty, w piosenki, w różaniec, który często odmawiała. Ks. Jan Kaczkowski (ten od „Życia na pełnej petardzie”) przeżył niespełna 40 lat, za mało, powiemy. Może za mało, ale pozostawił po sobie świadectwo życia rozpłomienionego.

Co bardziej gorliwi wierzący odprawiają zapewne od wczoraj nowennę przed Zesłaniem Ducha Świętego, dziewięciodniowe nabożeństwo upraszające moc i dary Ducha. Duch Święty przychodzi za darmo, może dlatego mało Go cenimy. Duch Święty może przydaje lat (zobaczę), na pewno przynosi ogień, który nadaje sens życiu. Ogień, który nie pozwala przejść obok życia. Życia, które choć zdrowe, bogate, przepite i przespane, przejedzone i przejechane, nie ma sensu bez ognia.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.