USTRZEŻ NAS BOŻE PRZED ALEJĄ MIŁOSIERDZIA

 

Środa 3 sierpnia 2016 Co tu zrobić z tak wspaniałym darem, jaki otrzymaliśmy w czasie wizyty Franciszka? Mam nadzieję, że jedynym owocem nie będzie wzmożony popyt na obrazy z Panem Jezusem Miłosiernym. My, Polacy, mamy proste sposoby uświetniania ważnych wydarzeń i osób – budujemy pomniki, nazywamy ulice i place, nadajemy odpowiednie imię szkołom i budynkom. Obyśmy nie doczekali się wysypu Alei Miłosierdzia i placów Franciszka.

Co zatem możemy zrobić ze wspaniałym, historycznym darem obecności, gestów i słów Franciszka? Większość z was słyszała zapewne o aplikacji do chwytania pokemonów – w skrócie możemy dzięki niej łowić smartfonami wirtualne stwory, w różnych miejscach publicznych. Kilka miesięcy temu, w trakcie rekolekcji wielkopostnych wymyśliłem coś podobnego, cytuję ze swoich notatek: „W nowej perspektywie wsparcia ze środków Unii Europejskiej priorytet mają projekty innowacyjne. Może ktoś z was ma pomysł na Aplikację Miłosierdzia, program, który aktywowałby nasze serce i ręce w momencie spotkania z nieszczęściem innych? Nobel gwarantowany. Wszyscy nosimy przecież jakieś smartfony i komórki, które pokazują nam trasę przejazdu czy ostrzegają przed kontrolą prędkości. Jakże przydałaby się nam aplikacja, która uruchamiałaby w nas miłosierdzie wobec dramatów ludzi przechodzących obok nas?” Całość tego apelu znajdziecie w wersji dźwiękowej tutaj –

http://itinerarium.pl/rekolekcje/2016post/20160321rekolekcje1.mp3.

Kilka lat temu przekonałem się, że taka aplikacja działa. Jadąc przez centrum Lublina zauważyłem mężczyznę na chodniku. Szybko zatrzymałem się i podszedłem do człowieka. Obok niego stały dwie dziewczyny, jedna na mój widok uśmiechnęła się i zawołała: „Spokojnie proszę księdza, już zadzwonione gdzie trzeba … Nie kojarzy mnie ksiądz? Trzy lata byłam w wolontariacie, wiem co robić!” Powiedziała jeszcze, że w wolontariacie zajmowała się dziećmi w jednej z bardzo zaniedbanych dzielnic miasta, ale nabyła wrażliwości i reakcja na nieszczęście człowieka była dla niej rzeczą oczywistą.

Gdybyśmy mieli taką aplikację miłosierdzia świat wyglądałby inaczej. Dzieci z domów dziecka mają przecież jakichś kuzynów, ojców i matki chrzestne, sąsiadów, nikt z nich nie zareagował w momencie dramatu tych dzieci. Bezdomni, których spotykam, oni przecież – w większości – mają rodzeństwo, kolegów, sąsiadów; nikt nie staje się bezdomnym z dnia na dzień, zanim ktoś wylądował na ulicy jego sytuację widziało wielu ludzi. Nie zadziałała aplikacja miłosierdzia.

Wiem, że miłosierdzie może działać, wiem, że czasami nie działa. Apeluję, żeby nie tworzyć Alei Miłosierdzia. Nie wiem jak wymyślić aplikację miłosierdzia. Ale wśród was jest wielu mądrych ludzi, może się uda, bardzo proszę.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.