Poniedziałek 25 kwietnia 2016 Pewien żółw błotny zakochał się w pięknej koleżance z bagna. Jakiż śliczny i twardy miała karapaks! W słońcu lśnił na sto metrów i budził zachwyt całej gromady, szczególnie ostro błyszczał kiedy panna wylegiwała się na starym pniu wierzby, powalonym w błoto. Po pewnym czasie panna zniknęła i rozniosła się wieść, że jakiś człowiek przeniósł ją daleko na inne, dużo większe bagno.
Zdeterminowany żółw kawaler postanowił odnaleźć ukochaną. Wtedy rada starszych żółwi zaczęła tłumaczyć, że żółwie chodzą wolno (żółwim tempem), mają ciężkie karapaksy (pancerze) i że nigdy jeszcze nikt z tego bagna nie poszedł do innego. Zakochany żółw posłuchał wszystkich mądrych rad, przespał się godzinkę a rankiem postawił pierwszy mały kroczek. Pomyślał, że to nie takie trudne. Potem drugi kroczek i trzeci. Wow! – stwierdził żółw – chyba się uda! I potem pognał co sił w pazurach do dużo większego bagna, gdzie przebywała ona, ta jedyna. Zajęła mu ta wędrówka trzy krótkie miesiące, bo jak wiadomo w pogoni za miłością odległość się skraca a czas wariuje kompletnie. Na koniec szaleństwa on i ona wpadli sobie w karapaksy (co można po naszemu nawet nazwać ramionami) i żyli długo i szczęśliwie. W przypadku żółwi „długo” to wcale niemało, bo przynajmniej sto lat!
Macie swoje marzenia, pragnienia, wizje i nadzieje. Słyszycie mądre rady i ostrzeżenia. Ale co wam szkodzi, żeby spróbować i postawić pierwszy mały kroczek? Śmiało, zróbcie dziś pierwszy kroczek! Reszta na pewno się uda!
(Ps. zdjęcie moje własne, to ten szczęśliwy żółw!)