Sobota 2 stycznia 2015 Pożegnał nas tamten rok bombami w Syrii, zamachami w Paryżu, strąconymi samolotami, złymi pomrukami terroryzmu i dżihadu. Echo rozległo się i nad Wisłą.
Na drugiej szali kładę miłosierdzie i cieszę się, że papież Franciszek ogłosił Rok Miłosierdzia. Dla mniej wtajemniczonych powiem, że normalnie Jubileusze w Kościele wypadają co 25 lat od narodzenia Chrystusa (ostatni w r. 2000, następny – 2025); dwukrotnie też świętowano Jubileusz Odkupienia, liczony od przyjmowanej daty śmierci Chrystusa, czyli roku 33 – w roku 1933 obchodzono 1900 lat od tego wydarzenia, a za sprawą Jana Pawła II w r. 1983 mieliśmy 1950 rocznicę. Intuicja Franciszka wydaje mi się niezwykła i bardzo śmiała, wykracza poza ramy dotychczasowej praktyki Kościoła. Ponieważ śledzę uważnie głos papieża, rozumiem, że wezwanie do miłosierdzia i czułości jest odpowiedzią na wspominaną często przez niego „trzecią wojną światową w kawałkach”.
Jeżeli cokolwiek może przeciwstawić się fali zła, agresji, przemocy i nienawiści, to mocniejsza od nich fala miłosierdzia. Miłosierdzie jednak nie jest jakąś dobrą chmurą, która spadnie na nas z Wysoka i powstrzyma wszystkie fale zła. Nie daj Boże, abyśmy w Roku Miłosierdzia poprzestali na przechodzeniu przez liczne już „bramy miłosierdzia”, skonstruowane w wielu kościołach. Pobożne spacery miłosierdzia nie wzmagają.
Możemy jednak każdego dnia dodać parę kropel do strumieni miłosierdzia, im większy ten strumień, tym pewniejsze, że Ocean miłosierdzia odeprze fale zła i nienawiści. Krople codziennego miłosierdzia – dobre i łagodne słowa, zapominanie krzywd, proste pocieszanie, dzielenie się nadzieją, przepraszam i przebaczam, zdrowaśka za dziś konających, przytulanie najbliższych. Dalej niech to będzie dzielony chleb i grosz, wizyta w szpitalu czy więzieniu, może herbata z samotnym sąsiadem, mamy codziennie tysiąc szans na dołożenie swoich kropel do strumieni miłosierdzia. I tak codziennie, na cały Rok Miłosierdzia.
32 responses to DORZUĆ KROPLĘ DO STRUMIENI MIŁOSIERDZIA