Sobota 12 grudnia 2015 Bóg się rodzi – krzykniemy za dwa tygodnie w pięknej kolędzie wymyślonej przez naszego rodaka Franciszka Karpińskiego. I racja, rodzi się człowiek, dziecko o imieniu Jezus. Będziemy kontemplować ten paradoks przez całe życie.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa energicznie zwalczana była herezja, podważająca człowieczeństwo Chrystusa, że niby Bóg się tylko przebrał za człowieka. Dziś chyba też nie do końca wielu wierzących przyjmuje, że Pan Jezus siusiał w pieluchy, miewał rozwolnienie, zasypiał ze zmęczenia, wkurzał się na handlarzy w świątyni, popijał wino i chadzał z radością na domowe imprezy (u Łazarza choćby).
Im bliżej Świąt, tym mocniej lgnijmy do tego co ludzkie. Tak się zbawiamy.
29 responses to A PAN JEZUS NA IMPREZACH