Piątek 20 listopada 2015 Czasy są niepewne, słyszę często. Są rzeczy, które robimy „choćby się paliło i waliło”. Ponieważ może się palić i walić, warto uświadomić sobie, co wtedy na pewno będziemy robić.
Jedna z moich cioć, która już wiele przeżyła, ma taki katalog od dawna w użyciu. Ledwo otworzy oczy odmawia pacierz, potem szybko parzy kawę, nie żeby zaraz pić ale żeby poczuć aromat. Około ósmej dzwoni najpierw do córki, żeby zapytać czy wnuki zdrowe i czy poszły do szkoły. Następnie dzwoni do syna i pyta o to samo. Nie może już porozmawiać z mężem, który jest teraz w niebie, więc wspomina go i odmawia „Wieczny odpoczynek”.
Pamiętać o Panu Bogu i zwrócić się do Niego w modlitwie, upewnić się co z bliskimi, nie zapomnieć o tych, co odeszli. Poczuć aromat kawy czy herbaty, może jeszcze otworzyć okno i sprawdzić czy jest zimno. To ostatnie jest o tyle ważne, że jakby się paliło, to wentylacja jest konieczna!
36 responses to A JAKBY SIĘ PALIŁO I WALIŁO