BEZ ŻYDÓW ANI RUSZ

 

Wtorek 12 października 2015

Nie udzieliło mi się szaleństwo po niedzielnym meczu z Irlandią. Piłkę oglądam od kilkudziesięciu lat i wiem, że był to słaby pojedynek dwóch dość przeciętnych drużyn. A Polacy nie odnieśli żadnego historycznego triumfu, tylko spełnili psi obowiązek.

Irlandię pokonuje w Europie i na świecie prawie każda drużyna, Anglicy wbijali im nawet po 13 goli. To naprawdę ogon Europy, w rankingu UEFA plasuje się na 50 miejscu na 54 zespoły narodowe.  We wczorajszym składzie nie mieli żadnego zawodnika, który grałby w jakimś liczącym się klubie. Co innego nasza kadra, kilku polskich graczy stanowi mocne punkty w klubach z lig zachodnioeuropejskich. Dlatego pokonanie Irlandii, i to tak nisko, to naprawdę psi obowiązek, a blisko było od blamażu.

Prawdziwe sukcesy polski futbol odnosił w latach 1972 – 1982, kiedy dwukrotnie zdobywaliśmy brązowe medale (3 miejsca) na mistrzostwach świata, wygrywaliśmy Olimpiadę, a pokonywaliśmy rzeczywiste potęgi – Brazylię, Argentynę, Włochy, Anglię, Holandię, Belgię, Hiszpanię, Francję, Portugalię i oczywiście Ruskich (zwanych wówczas ZSRR).

Dziś, gdy rzeczywistych sukcesów nie ma, bije się pianę i wpiera ludowi, że jesteśmy wielcy bo poradziliśmy sobie z Irlandią i Gibraltarem. Lud zaś, ponieważ nie czyta i nie pamięta dawnej glorii, wierzy i cieszy się badziewiem.

Pierwsza kadra polskiej piłki nożnej, ta z roku 1921, miała w składzie na przykład takich zawodników: Jan Loth, Ludwik Gintel, Marian Einbacher, Leon Sperling. Pierwszego w historii naszego futbolu gola zdobył dla Polski Józef Klotz (22 maja 1922 r., ze Szwedami w Sztokholmie). Wszyscy ci polscy piłkarze to lwowscy Żydzi. Wiadomo, że bez Żydów ani rusz. I w historii zbawienia i w historii polskiej piłki nożnej.

Jeden istotny pożytek z całej piłkarskiej wrzawy jest taki, że Robert Lewandowski przyćmił sławę innego dość głośnego ostatnio Polaka z jednej z watykańskich kongregacji.

Druga sprawa, w sobotę Polacy zostali po raz pierwszy mistrzami świata (wygrana ze Szwedami 308:293). W brydża. W składzie mamy m.in. Krzysztofa Jassema. Ta dyscyplina wymaga mocnego myślenia.

 

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.