I DZIEŃ DOBRY I ZDROWAŚ MARIO

Wtorek 6 października 2015

Pan Teofil był jednym z sąsiadów naszej rodziny. Dość uciążliwym, bo mówił niekiedy sam do siebie, innym razem nagle coś głośno krzyczał, zdarzało się, że czasem gonił za nami dziećmi i groźnie wymachiwał rękami.

Nam wielką frajdę robiło rzucanie wyzwiska „Głupi Teoś!” i oczekiwanie na reakcję pana Teofila, czy zacznie mamrotać coś pod nosem czy będzie biegł za nami. Podpatrzyła to pewnego razu moja babcia (wileńska) i zrobiła wykład, który pozostał mi w głowie do dzisiaj.

– Pan Teofil jest chory. Boli go w środku i dlatego czasem krzyczy, czasem mówi sam do siebie i jest roztrzęsiony. Masz mu mówić zawsze „Dzień dobry”, nigdy go nie przezywaj, od czasu do czasu zmów za niego zdrowaśkę. Poza tym, zobacz, jakie on ma ładne imię, on jest „miły Bogu” (z greki – ale to zrozumiałem dużo później).

Nie śmieję się z ludzi, choć niekiedy dziwię się ich różnym szaleństwom, wariactwom i aberracjom. Mówię „Dzień dobry” i zmawiam zdrowaśkę.

 

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.