Piątek 11 września 2015
W jednym z więzień nasze wolontariuszki prowadziły kiedyś dla osadzonych tam kobiet zajęcia z zakresu emocji. Tematyka nie wszystkim paniom się podobała i jedna z nich, pani Gosia, lekko po czterdziestce zaczęła marudzić (co zresztą ma w naturze):
– O Boże…, O Boże … Boże ..
Niespodziewanie z ripostą pośpieszyła inna więźniarka, ledwo dwudziestoletnia Beata:
– K….! Gośka! Nie wzywaj imienia Pana Boga nadaremno! Nie wkurzałoby Cię, jakby ktoś co chwilę jęczał: Gośka! Gooośka! Goooośka!
– A ty lepiej nie przeklinaj – odcięła się Gośka.
– E tam, kto klnie nie grzeszy.
Jeśli chodzi o przykazania Boże, fakt, drugie brzmi: Nie będziesz wymawiał Imienia Pana Boga twego nadaremno. Jeśli chodzi o brzydkie słowa, nic o tym nie mówią ani przykazania Boże ani kościelne. Teologia, kobieca przynajmniej, stoi w więzieniu na wysokim poziomie!
31 responses to WYSOKI POZIOM TEOLOGII W WIĘZIENIU